Mary Bond to kobieta o szerokich zainteresowaniach związanych z ciałem człowieka oraz jego funkcjonalnością. Jest tancerką, fizjoterapeutką z ponad 35 letnim stażem, instruktorką integracji strukturalnej. Cokolwiek by to nie znaczyło, kobieta ma niesamowitą wiedzę w dziedzinie ciała człowieka i pięknie przelała ją na papier w książce „Jak prawidłowo chodzić, stać, siedzieć. Nowe zasady.” Po przeczytaniu tej książki, jako instruktor pracy z ciałem oraz tancerz z ponad 20 letnim stażem, postanowiłem podzielić się z Wami kilkoma praktycznymi wskazówkami, które wyciągnąłem z tej ciekawej książki.

Co wpływa na naszą postawę?

Na naszą postawę wpływa wiele czynników a jednym z nich jest na przykład grawitacja! Czy mamy wpływ na grawitację? Chyba nie do końca. A jednak możemy wpłynąć nie na czynniki zewnętrzne, tylko na siebie. W budowaniu mocy w ciele, warto zabrać się za to co drzemie w nas, zamiast usiłować zmienić prawa kosmiczne 🙂 Kolejnym czynnikiem, który wpływa na naszą postawę jest cały wachlarz emocji. Zaciskamy się w sobie zawsze wtedy, gdy doświadczamy stresu. Chroniczne zaciskanie prowadzi do błędnej postawy oraz napięć emocjonalnych zagnieżdżonych w ciele.

Nasze ciało zachowuje się odpowiednio do naszego stanu emocjonalnego. Kiedy idziemy zdenerwowani ciało wygląda na napięte, toporne, bez lekkości oraz sztywne. Kiedy podchodzimy do przyjaciela, którego spotykamy na ulicy, nasze ciało zmienia swoją postawę. Jest bardziej otwarte, ramiona rozszerzają się, szyja jest prosta a klatka piersiowa otwarta. Wszystko to ma wpływ na naszą postawę a tym samym na nasze zdrowie.

Postawa jest wynikiem interakcji z otaczającym nas światem. Wpływa na nią to jak odnosimy się do różnych wydarzeń w życiu i jak je odczuwamy w ciele, jaki mamy stosunek do ludzi.

Ćwiczenie:

Przypomnij sobie jakąś niemiłą sytuację. Co czujesz w ciele? Gdzie napina się Twoja sylwetka? Doświadczaj tego stanu przez minutę. Obserwuj. Następnie chwilę odpocznij. Teraz przypomnij sobie jakiś wspaniały moment relaksu lub szczęścia w życiu. Jak teraz zachowuje się Twoje ciało? Gdzie się napina a gdzie czujesz otwartość i swobodę?

Zarówno emocje jak i różne warunki od genetycznych, przez wydarzenia z życia, aż po uwarunkowania kulturowe i religijne wpływają na to czy odczuwamy przyjemność czy też napięcie. Weźmy na przykład uczucie przyjemności: niby każdy chciałby jej doznawać jednak są takie kultury oraz systemy wierzeń, gdzie odczuwanie fizycznej przyjemności w ciele jest piętnowane. Na dłuższą metę powoduje to degradację oraz chroniczne dysfunkcje w naszym ciele. Widać je gołym okiem. Jeśli przyjrzyjmy się w jaki sposób poruszają się ludzie na chodniku a tym samym obserwując siebie, można też wywnioskować gdzie kumulujemy napięcie.

Tkanka łączna!

Lekarze dawniej usuwali tkankę łączną po to by dostać się do kości, mięśni i ścięgien. Dziś wiemy, że jest ona niesamowicie ważnym elementem naszego organizmu. Jedną z ciekawszych tkanek jest tzw. „powięź”, czyli osłona narządów wewnętrznych oraz mięśni. Jednym z najnowszych odkryć jest to, że na przykład ścieżki meridianów, czyli połączeń punktów energetycznych w ciele, biegną wewnątrz warstw powięzi. Z tego względu okazuje się, że powięź jest kluczowa a do tej pory była mało istotnym elementem.

Siedzenie.

W książce opisany jest współczesny tryb życia ludzi, czyli dużo siedzenia oraz mniej ruchu, za to sporo napięć oraz braku oddechu. Wszystkie te elementy składają się na człowieka obolałego, pełnego kontuzji (nawet pomimo, że nie uprawia żadnego sportu) oraz ponapinanego w prawie każdej części ciała. Aby zrekompensować bóle pleców, ludzie poszukują idealnego krzesła do siedzenia przed komputerem. Okazuje się, że większość producentów krzeseł biurowych, nawet nie zdaje sobie sprawy z prawidłowego ułożenia ciała podczas siedzenia. Fotele są produkowane, producenci zapewniają, że są wygodne i na początku zapewne tak jest. Jednak na dłuższą metę, ciało człowieka wygina się i napina nawet podczas siedzenia. Przez to, że nie wiemy jak siedzieć, żaden nawet najbardziej wygodny fotel nie jest w stanie być wygodny. Należy zwrócić uwagę na sposób w jaki siedzimy ogólnie, a ciało samo dostosuje się do rodzaju fotela na którym siedzimy. Nie ważne czy jest to super wygodny, modny i drogi fotel czy też dmuchana piłka do fitnessu.

Oddychanie a sylwetka.

To kolejna sekcja książki, która jest obszerna i traktuje o oddechu jako czymś więcej niż tylko naturalny, automatyczny proces. Spora część rozdziału jest o tym tak zwanej hiperwentylacji. Jest to proces którym ciało ratuje się przed sytuacjami stresującymi w naszym życiu. Jest to naturalny proces ponieważ występuje on w normalnych czynnościach jakie wykonujemy. Organizm dostarcza nam więcej tlenu gdyż potrzebujemy go do wykonania fizycznej aktywności.

Jednak hiperwentylacja, która nie pojawia się tylko od czasu do czasu a jest chronicznym procesem (np. na regularny stres) przejawia się w bardzo negatywne dla zdrowia skutki uboczne. Organizm człowieka jest tak idealnie skonstruowany, że faktycznie sam się potrafi wyregulować. Jednak w reakcji na emocjonalne stany, które do tego są regularnymi stanami, organizm przyzwyczaja się i programuje nasze ciało na pobieranie większej ilości tlenu co powoduje wiele dolegliwości: od bólu głowy, aż po uszkodzenia narządów wewnętrznych. Dlaczego w książce na temat ciała i ruchu jest o oddychaniu? A dlatego, że aby prawidłowo utrzymać postawę naszego ciała, należy również prawidłowo oddychać.

Prawidłowy sposób oddychania zależy od tego, co robisz. Na przykład kiedy leżysz naturalny jest oddech brzuszny. W przypadku ekstremalnego stresu, oddychanie klatką piersiową może być jedyną możliwością. Biegniesz maraton – potrzebujesz połączenia oddychania brzusznego i klatką piersiową. Naturalne oddychanie kiedy siedzisz w pracy, prowadzisz samochód lub idziesz na parking, powinno być powolne, płynne i równomierne.

Stabilizacja i dotyk.

Ważnym punktem książki jest rozdział poświęcony stabilizacji naszego ciała poprzez mięśnie głębokie oraz mięśnie dna miednicy. Okazuje się, że są one aktywowane praktycznie w każdej większej czy też mniejszej czynności. Ciekawie opisane są ćwiczenia, które sami możemy wykonać prowokując wgląd w siebie dzięki czemu, poczujemy poszczególne partie mięśni.

Kolejnym ważnym aspektem jest zmysł dotyku. Okazuje się, że dotyk, czyli czucie bezpośrednio na naszej skórze tekstury lub też materiału ma duży wpływ na przyswajanie się na przykład nowo wyuczonych ruchów. Patent ten może zostać wykorzystany na przykład podczas lekcji tańca, gdzie nasze ciało uczy się ruchu tylko przez obserwację i próbę powtórzenia ruchu. Kiedy dodamy do procesu uczenia się zmysł dotyku, stajemy się bardziej produktywni w przyswajaniu nowych doznań. Barierą dzisiejszego świata przy odczuwaniu dotyku jest brak czucia w naszych rękach lub też na skórze. Okazuje się, że praktycznie nie czujemy już tekstury przedmiotów, które znamy a to wpływa negatywnie na nasz ruch a tym samym na naszą sylwetkę oraz zdolność poruszania się. Warto zatem poszukiwać doznań podczas najprostszych czynności.

Ćwiczenie: podczas zmywania naczyń postaraj się przez przynajmniej 3 minuty odczuwać wszystkie doznania jakie powstają na Twojej skórze rąk. Poczuj miękkość gąbki, żelową teksturę płynu do mycia naczyń, wodę na dłoniach, krawędzie talerza, chropowatość spodeczka lub filiżanki itd. Zobaczysz, że tak prosta czynność jak zmywanie naczyń może doskonale połączyć Cię z własnym odczuwaniem ciała. Pozwala to również niesamowicie skontaktować się z własną głębszą jaźnią, czyli doświadczyć pełniejszego kontekstu tu i teraz.

Podsumowanie.

Książka jest moim faworytem w kwestii poczucia własnego ciała! Nie chodzi tutaj o ćwiczenia jakie wykonujemy, dietę jaką stosujemy na co dzień lub też emocje oraz jak je odczuwamy. Chodzi o świadomość ciała w pełnym tego słowa znaczeniu. Mary Bond w niesamowity sposób opisała cały proces ruchu ciała człowieka. Podjęła się tematu nie łatwego a jednak wszystko co opisuje, włącznie z historiami bohaterów książki, można zastosować na sobie i utożsamić się z podstawowymi informacjami o ciele. Każdy z nas odczuwa podobne bolączki fizyczne a mają one niewątpliwie swoje źródło w pogłębiającym się braku świadomości naszego ciała w codziennej rutynie.

Przykładem są zajęcia ruchowe: uczęszczamy na różne formy treningów na których, często trener jest w stanie mówić do grupy kursantów, żeby dali z siebie więcej. Że mogą zrobić o kilka powtórzeń więcej. Że mogą podnieść więcej lub pchnąć mocniej. Nie ma tutaj świadomości, chyba, że jest to trening indywidualny i trener doskonale zna kursanta. W grupowym podejściu do ćwiczeń brakuje elementu świadomości i często niestety jest on powodem kontuzji lub też zniechęcania się ludzi do aktywności fizycznej. A przecież w budowaniu świadomości cielesnej, nie o to chodzi.

Raz jeszcze polecam książkę „Jak prawidłowo chodzić, stać i siedzieć. Nowe zasady”. Jest to kompendium wiedzy dla każdego człowieka, który nie musi się znać na anatomii, budowie układów kostnych, mięśniowych itd. Garść historii z życia, masa ćwiczeń do wykonania samemu w domu oraz doskonale wytłumaczona anatomia językiem laika, będzie niesamowitą lekturą dla każdego z Was! Serdecznie Wam polecam tę książkę!

PS. Książka do nabycia tylko w wydawnictwie Virgo. Chcesz ją nabyć. Kliknij TUTAJ.

Privacy Preference Center