Czytam różne „dziwne” książki. Od psychologii, przez ezoterykę, aż po szalone biografie szalonych ludzi. Książki są warte poświęcania im swego cennego czasu, nawet gdy są one ucieczką przed tym co musimy zrobić. Lepiej poczytać niż robić inne głupoty lub tracić czas w odmętach Internetu. Często książki na które udaje mi się natrafić, wielokrotnie okazują się świetną lekturą. Mam nadzieję, że dzisiejsza książka którą przedstawię, okaże się tak samo dla Was jak i dla mnie, niesamowitą historią w którą trudno uwierzyć. Chociaż sam nie wiem, czy w nią wierzę… Dlaczego? Ponieważ napisał ją ktoś kto został „porwany” przez kosmitów… Zaciekawieni? 🙂 No to zaczynamy naszą podróż.

Jak to, porwany przez kosmitów?!

Autorem książki jest Michael Desmarquet, francuski rolnik, prosty czowiek, który z fizyką, technologiami oraz jakąkolwiek nauką nie miał nigdy do czynienia. Już sama przedmowa do polskiej wersji jest ciekawa ze względu na to, że napisał ją dr. Tomasz Chałko. Jest to Polak mieszkający o kilkudziesięciu lat w Australii, gdzie jest wykładowcą na Uniwersytecie w Melbbourne oraz został nagrodzonym badaczem w dziedzinie holografii laserowej. Dlaczego mówię o tym? Ponieważ żadko kiedy, człowiek o renomie akademickiej doktora nauk technicznych, przyznaje się chociażby do samego przeczytania takiej książki jak „Misja”. W przedmowie pisze on, że czytał ją wielokrotnie i nie wydaje mu się ona fikcją a tym samym, nikogo nie zachęca do uwierzenia w to co opisał autor. Dodam tylko, że szukając informacji na temat książki w Internecie jest cała masa komentarzy o tym, jak wiellką ściemą jest owa książka. Nie mnie to oceniać…W takim razie co takiego niezwykłego i kontrowersyjnego zawiera „Misja”?

Już w pierszym rozdziale od razu autor przechodzi do rzeczy, czyli opowiada jak zwykłym i prostym człowiekiem jest i jak niezwykłe wydarzenie nastapiło pewnej nocy podczas gdy jego żona spała u jego boku. Poczuł on niesamowitą chęć wyjścia przed dom (czego normalnie nigdy nie robił) i stąd oto zaczyna się historia, która z początku wydawała mu się snem. Jak się później okazało, nie był to sen. Autor w środku nocy udał się na pokład czegoś, czego sam nie potrafił wytłumaczyć, ale bardzo doskonale opisał w swoich zeznaniach. Nie potrafił uzasadnić rzeczy, które działy się na pokładzie „statku” jednak istoty, które były razem z nim (kobiety o ogromnym wzroście, smukłych ciałach ubrane w przylegające kosmiczne kombinezony), tłumaczyły mu krok po kroku co teraz przeżywa. Nie było tam żadnych scen rodem z Archiwum X, czyli szarych ufoludków, eksperymentów na porwanym itp.

Opisy technologii, które się pojawiają, niesamowicie oddają klimat oraz można w nich wyczuć prosty język autora, który był nie do końca przekonany, że to się dzieje na prawdę. Owe „kobiety” jak się okazało nie były kobietami. Piszę w cudzysłowie, gdyż wyjaśniły mu, że są istotami duchowymi i z ich poziomu pojmowania rzeczywistości, nie ma dualności płci i, że jest to koncept należący do planet z niżego poziomu świadomości. Czyli do nas 🙂 Ciekawym konceptem jest to, że istoty te postanowiły zabrać go na kilka dni na przejażdżkę, na ich planetę zwaną Tjehooba. Tam miały mu pokazać ich świat z poziomu wyższej świadomości oraz przekazać ważne informacje dla naszej rasy i całej planety. Brzmi jak niezła ściema, prawda? Każdy by w taki sposób to ocenił. Ja na początku też tak myślałem. Jednak czytająć kolejne strony, wyczuwałem coś więcej niż tylko science-fiction. Czyzbym oszalał? 🙂

Nie chciałbym przytaczać wszystkich sytuacji, jakie opisuje autor, gdyż warto samemu się zagłębić w lekturę (tymbardziej, że jest ona za darmo dostępna w Internecie – link na końcu artykułu). Jednak wiele rzeczy w tej książce, już wcześniej gdzieś pojawiały się w innych źródłach, na przykład: telepatia – to właśnie tak porozumiewały się istoty z Michaelem, reinkarnacja – jest doskonale wytłumaczone jak działa koło reinkarnacji, technologia, itd. Wszystkie opisy są niezwykle ciekawe i czytałem je z ogromnym zaciekawieniem.

Planeta „kosmitów”.

Ciekawsze rzeczy zaczynają się dziać, kiedy to statek z Michaelem na pokładzie, dociera na planetę Tjehooba. Tam właśnie zostaje mu wyjawione bardzo wiele szczegółów dotyczących naszej planety oraz obecnej rzeczywistości w jakiej żyjemy. Opisy te są tak mocno realne a komentarze istot z poziomu wyższej jaźni, są tak trafne, że dosłownie nie ma się od czego przyczepić.

Owe istoty wspominają o 9 poziomach rozwoju świadomości w ujęciu planetarnym (kosmicznym). Tjehooba, którą odwiedzał autor jest planetą z najwyższego poziomu 9, natomiast Ziemia jest…. na poziomie 1! Tak jest!:) Witamy na Ziemi! Haha! Oznacza to, że poziom 1 to świat, w którym obowiązują zasady o bardzo niskiej wibracji, nie wspierające rozwoju kolektywnego świadomości istot całej plnaety a jedynie utrzymujące je w stanie bezradności, zniewolenia oraz niewykorzystanego potencjału. Poziom 9 natomiast to praktycznie istny raj: od lewitacji i napędów antygrawitacyjnych, po czytanie w myślach, brak wojen, jakichkolwiek systemów finansowych, brak polityków, rządzących, brak zniewolenia, równość na skalę planety, dostęp do wszelkich dóbr dla wszystkich w równym stopniu itd. Można by długo wymieniać. Michael sam na sobie doświadcza wielu ciekawych sytuacji i opisuje je w niesamowicie prosty i dosadny sposób, czyli dosłownie tak jakby każdy z nas się zachował.

Spotkanie z istotami wyższej świadomości.

Na planecie Michael jest przedstawiony kilku istotom, tak zwanej starszyźnie, która dba o porządek duchowy całej planety. Ci oto mędrcy zaczynają opowiadać o historii Zimi, o tym jak się pojawiły pierwsze cywilizacje. Jest tam sporo opisów zaawansowanych cywilizacji zamieszkujących Ziemię, które praktycznie same siebie doprowadziły do zniszczenia. Jest bardzo dużo o rozwoju duchowym. Jedną z takich rzeczy, które mocno utkwiły mi w pamięci to stwierdzenie że:

Jedynym celem człowieka na Ziemi w takiej formie w jakiej obecnie występuje, to nie jest szczęście, miłość czy posiadanie pieniędzy i bycie wolnym od systemu. Nadrzędnym celem jest rozwój duchowy, aby istota cielesna, mogła doświadczać wyższych stanów rozwoju.

Według mędrców Ziemia jest przykryta warstwami niebezpiecznych filtrow systemu, który zawiera takie elementy jak: politykę, religie, pieniądze, oraz rządza kontroli i władzy, jednych ludzi nad drugimi. Pomimo naszego „zaawansowanego” technologicznie świata, okazuje się, że wcale tak mocno rozwinięci nie jesteśmy a o wiele bardziej rozwinięte technologicznie cywilizacje z Ziemi, wyniszczyły się same za sprawą podobnych ograniczeń jakie mamy teraz.

Książka zawiera też sporo opisów istot duchowych, które inkarnowaly się w przeszlości na Ziemi. I wiem, że brzmi to niesłychanie, ale warto chociażby z poziomu ciekawości, sprawdzić jak obszerne i konkretne informacje są tam zawarte. Więcej nie chcę opisywać gdyż musiałbym, popsuć Wam zabawę w czytaniu tej na prawdę niesamowitej książki. Autor po powrocie na Ziemie, po 10 dniach, dostał konkretne instrukcje (telepatycznie) w jakich okolicznościach zostanie poproszony o spisanie wszystkiego co usłyszał i o wydanie tego w postaci książki. Jest tam dokładnie wytłumaczone jak udało mu się zapamiętać to wszystko, pomimo, że był na prawdę przeciętnym człowiekiem.

Warto czy nie warto?

Zachęcam do przeczytania tej ciekawej historii nie ze względu na kosmitów, czy też UFO ale dlatego, że opisy nas samych, ludzi z naszej planety są tak ciekawe, że aż dla samego tego warto przeczytać „Misję”. Czy jest ona prawdziwa? Nie mam pojęcia. I tak na prawdę nie ma to dla mnie znaczenia. Nie jestem naukowcem holografów laserowych ani specjalistą od planet. Jestem natomiast ciekawy tego, jak funkcjonuje człowiek z poziomu wyższego niż tylko jedzenie, spanie i pracowanie.  Dlatego każdy z Was, kto kiedykolwiek zadawał sobie jakieś niewytłumaczalne pytania, może tutaj znaleźć coś dla siebie. Ostrzegam jedynie, iż wszyscy którzy są mocno konserwatywni oraz niechętni zwykłego sprawdzenia tego co może być w sprzeczności do wierzeń, poglądów oraz doświadczeń – proszę nie czytajcie nawet tej książki. Szkoda Waszego cennego czasu. Jednak na tym Blogu są ludzie, którzy potrafią kwestionować oraz poszukiwać niezależnie od dogmatu w jakim się obecnie znajdują. Dlatego wierzę, że uda Wam się przeczytać tę książkę. Link do książki w formacie PDF podaję poniżej. Miłej, kosmicznej lektury 🙂

Privacy Preference Center