Wszyscy myślimy o byciu świadomym. Jak to zrobić? Po pierwsze musimy zapytać siebie: Kiedy jesteśmy szczęśliwi? Czy jest to kiedy zjemy smaczną potrawę? A może kiedy mamy kogoś kogo kochamy? A może jesteśmy szczęśliwi kiedy czujemy spełnienie oraz posiadamy kasę? Lista odpowiedzi jest nieskończona. Kolejne pytanie pojawia się bardzo szybko: Jak być szczęśliwym? Poprzez moje życiowe doświadczenia chciałbym podzielić się z Tobą trzema świetnymi patentami, dzięki którym udało mi się dotrzeć do sedna sprawy w kwestii szczęścia. Na co dzień jesteśmy odcięci lub przytłumieni na drodze do źródła szczęścia. W tym pierwszym artykule poruszam temat drażliwy i niechciany przez większą część Polskiego społeczeństwa – nagie ciało! Tak, tak. Dobrze słyszysz! NAGIE CIAŁO. Dlaczego akurat to jest ważne?

Akceptacja VS kult ciała

Nie ma znaczenia jaki masz wiek, ile masz lat czy jakiej rasy jesteś. Wszyscy mamy takie same ciała. W pewnym sensie. Nasze ciało to swego rodzaju powłoka dla organów wewnętrznych jak również pojazd dla duszy. Problem pojawia się kiedy zaczynamy myśleć o naszym ciele w kategoriach społecznych przekazywanych nam przez edukację, rodziców i ogólnie przyjęte „standardy”. Każdy z tych elementów podpowiada nam pewne ramy w jakich powinniśmy myśleć o naszym ciele. Weźmy na przykład społeczne ramy. Społeczeństwo najlepiej wie jak powinno wyglądać Twoje ciało. Musisz mieć idealną sylwetkę, muskulaturę, sześciopak na brzuchu, jędrny tyłek, duże cycki, idealne usta, szczupłe nogi i uda itd. Czy to jest to czego szczerze pragniemy? Skoro społeczeństwo wmawia nam, że tak powinien wyglądać człowiek sukcesu to coś tu jest nie ten teges. Kto powinien o tym decydować? Ty sama i Ty sam!

Nie ma nic złego w posiadaniu zdrowiej i smukłej sylwetki – sam uwielbiam być aktywny i wiem, że to dużo daje. Zadałem sobie jedynie pytanie: Jak ja sam czuję się z własnym ciałem? Dopóki nie zaakceptowałem w 100% mojego ciała byłem sterowany kultem ciała. Miliony ludzi codziennie katuje się zabójczymi treningami i dietami. I super bo wydzielają się endorfiny. Ale po powrocie z treningu liczy się dalsze podejście i nastawienie psychologiczne. Reklamy, internet i okładki gazet szybciutko sprowadzą nas na ziemię i pokażą jak bardzo daleko jesteśmy od naszego celu. To wyzwala pewnego rodzaju stres. Ci którzy są otyli stresują się, co inni pomyślą jak nie schudną. Ci co są fit stresują się tym, że kiedyś mogą być grubi. Dążenie do standardów społecznych jest przereklamowane. I nie mówię tutaj o tym, że otyły człowiek powie mi: „Ja się czuję ze sobą dobrze” bo wiem, że to nie prawda (w większości przypadków).  Chodzi o bycie w formie zdrowotnej a nie tylko wizualnej. Może być ktoś super szczupły i umięśniony a zarazem chory od środka.

Nagi, goły a może bez ubrań?

Urodziliśmy się nadzy. To jest naturalne. Jak tylko stajemy się częścią machiny zwanej Społeczeństwem jest nam kazane zachowywać się tak aby pasować do szablonu. Cały przemysł mody na tym bazuje – dopasowywanie krojów do wyznaczonych trendów ubioru ludzi. W kwestii bycia sobą mówię tu o byciu naturalnym, nie zmanipulowanym. Zatem jeśli bycie nagim jest naturalnym stanem dlaczego zostaliśmy zaszufladkowani w kategorie istot, które muszą nosić okrycie wierzchnie. Cały szkopuł tkwi w tym, że kult ciała wymaga perfekcyjnej sylwetki. Jeśli jej nie posiadasz (a większość ludzi niestety nie ma modelowej sylwetki) to oznacza, że masz się zakryć bo co inni powiedzą? Podam prosty przykład:

nudebeacheslady

Wyobraź sobie, że jesteś na plaży i nagle jakimś cudem znika Twój kostium kąpielowy! Baaam! Nie ma go! A Ty stoisz sobie na środku piaszczystej plaży! Jaka jest Twoja pierwsza reakcja? Co czujesz? Automatycznie chcesz się czymś zakryć czując nieodwracalną falę wstydu dającą impuls do mózgu, że wszyscy na Ciebie patrzą! A więc zakrycie się jak również okrycie się czyli ubieranie się jest pewną formą intuicyjnego płaszcza ochronnego, auto-reakcją. Jednak ten płaszcz to tylko forma przykrywki. To jak się zachowujemy bez przykrywki (czyt. ubrania) pokazuje kim na prawdę jesteśmy. I co z tego, że spadł nam kostium kąpielowy na plaży? Jeśli czujesz silny impuls do natychmiastowego okrycia ciała oznacza to jedno: jesteś pod wpływem manipulacji! Procesu który każe Ci się wstydzić własnego ciała. Ciała, które ma Ci wiernie służyć do setki albo i dłużej.

Przeprogramowywanie się.

Irytuje Cię ta fotka? Że niby goła baba? Heh! Wyluzuj to tylko ciało! :)
Irytuje Cię ta fotka? Że niby goła baba? Heh! Wyluzuj to tylko ciało! 🙂 Foto by: -J. Nilsson Photography

Ile razy w ciągu dnia jesteś nagi? Ja Ci powiem ile: jeden raz! W wyjątkowo ekstremalnych warunkach może nawet dwa:)  Raz na pewno pod prysznicem a drugi raz może w łóżku jak śpisz. To oznacza, że dwa razy dziennie jesteś sobą czyli połączony z duszą, która nie zna wstydu ani oceny! Jak tylko wyjdziesz spod prysznica owijasz się w ręcznik i przenikasz po własnym domu z jednego miejsca w drugie. Tak działa wstyd. A więc te 3 minuty nagości nie wyzwolą Cię z uczucia braku akceptacji. Jak się wyzwolić? Po prostu być nagim!

Już samo chodzenie po domu nago daje łatwość w pozbywaniu się wstydu. Nikt nas nie ocenia. Po całym dniu spędzonym poza domem gdzie jesteś opatulony za wszystkich możliwych stron ubraniami daj sobie w domu wolność i luz. Nawet z fizjologicznego punktu widzenia cały dzień w ubraniu blokuje dochodzenie zewnętrznych bodźców do naszej skóry która musi oddychać. Wiem, że to brzmi jak jakieś szaleństwo ale to daje nam oswojenie się z naszym ciałem w 100% bo nie zakrywamy go i nie uciekamy wzrokiem od wszelkich „niedociągnięć”, tak jak to robimy w ubraniu. Uwolnienie się z wierzchniego okrycia powoduje, że wzrasta nam maksymalnie samoocena!

Nago wśród natury lub innych ludzi! Co cię czeka na plaży?

Plaże nudystów, sauny czy kluby dla naturystów, opuszczone lasy to najlepsze miejsca aby się oswoić z normalnością ludzkiego ciała a zarazem z jego perfekcją. Kontakt z naturą daje takie możliwości. Również przebywanie np. na plaży nudystów otwiera pewne regiony w naszej psychice – regiony odpowiedzialne za trzymanie nas w negatywnej ocenie. Jest to też forma przełamania strachu i wyjście ze strefy komfortu.

Najważniejszą rzeczą jest widok ludzi na plaży, który przez pierwsze minuty wydaje się dziwny a później staje się po prostu naturalny. I nie zobaczysz tam ludzi z super wyrzeźbionymi ciałami jak na okładkach magazynów. To co zobaczysz szybciutko wyleczy Cię z jakichkolwiek kompleksów   Zobaczysz ludzi, którzy są jacy są i tyle. Zazwyczaj zobaczysz ludzi starszych od siebie, to jest pewne. Ludzi, którzy są już odprogramowani ze strefy wstydu. Ludzi uśmiechniętych, pozbawionych oceny.