Lepsi czy gorsi? Jak czujemy się na co dzień?
Obserwując młodzież i dzieci mam idealny obraz tego jak wpajany jest ludziom dualizm oraz iluzja nierówności. W szczególności tyczy się to oceniania oraz osądów pod adresem drugiej osoby a czasami nawet samego siebie. Już od wieku przedszkolnego dzieci zaczynają reagować oraz interpretować sytuacje, ludzi jako coś co jest dobre lub złe. Stawiają się w sytuacji kiedy to wykonają coś dobrze lub źle. Za dobre są nagradzane a za za złe czeka kara. To powoduje, że jedni czują się lepsi a inni gorsi. Program ten trwa, aż po życie dorosłego człowieka i nie ma mowy o pozbywaniu się go. No chyba, że sobie uświadamiamy sobie jego obecność, wtedy można próbować pracować nad tym. Dlaczego to nam szkodzi?
Szkodzi to nam z wielu względów. Najważniejszym z nich jest to, że człowiek jest w wiecznym rozdarciu. Raz tu, raz tam. Raz jest dobry a raz zły, raz na szczycie a raz na dnie. Wiąże się to z tym, że oceniamy wtedy kogoś lub siebie jako lepszych lub gorszych, co powoduje blokady i bezradność w podjęciu działań. No bo sami do końca nie wiemy. Chcemy być najlepsi, najpiękniejsi, najbogatsi a nie zawsze nam się to udaje. Jak się uda, super! Natomiast jeśli się nie uda, wtedy jest problem. Skoro w naszym świecie musi być równowaga to powinniśmy zaakceptować fakt, że raz na wozie a raz pod. Wtedy nie tworzymy napięcia względem niespełnionych oczekiwań wobec siebie i innych.
Jesteśmy lepsi.
Jesteśmy gorsi.
Rozwiązanie jest proste…
„Co dostałaś? Jedynkę! Uuu a ja czwórkę. No to współczuję, to naucz się i popraw to bo nie zdasz”.