W]iele się mówi o tym jak to ludzie sukcesu wydają swoje ciężko (albo i nie) zarobione pieniądze na luksusowe domy, samochody, operacje plastyczne i inne przybytki. Media w każdej postaci serwują człowiekowi obraz ludzi pięknych, wysportowanych, uśmiechniętych, nazywając ich milionerami. Jest jednak pewna różnica, która jest podstawową kwestią jeśli chodzi o zarabianie, wydawanie i świat materialny ogólnie. Nie zdajemy sobie z niej sprawy, gdyż media i Internet każą nam myśleć inaczej. Jest to jedna z kluczowych myśli jakie można wywnioskować z książki „Sekrety Amerykańskich Milionerów”. Wiem, tytuł brzmi bardzo nowocześnie i poradnikowo, ale uwierz mi, że ta książka to nie żaden kurs samorozwoju i stawania się bogatym. Wręcz odwrotnie. Ja czytałem tą książkę w języku angielskim a jej oryginalny tytuł („The millionaire next door”) brzmi o wiele realniej. W sumie tytuł nie ważny. Liczy się przekaz i wartość.
Celebryci to bankruci.
Różnica o której wspomniałem we wstępie to nasze postrzeganie oraz przypinanie łatki „milionerów” do celebrytów, ludzi z pierwszych stron gazet itp. Autorzy książki doskonale pozbawiają nas tej iluzji, wręcz ośmieszając celebrytów. Prawdziwi milionerzy kompletnie nie mają nic wspólnego z byciem celebrytą. To zwykli przedsiębiorcy, którzy jeżdżą brudnymi vanami, mieszkają w normalnych domach i ubierają się w TK MAxx’ie, na prawdę! Nawet jest rozdział ze statystykami poświęcony wydatkom milionerów na takie rzeczy. Celebryci natomiast to tylko aktorzy grający swoje show. Dlaczego celebryci nie są milionerami? Z prostej przyczyny. Jak wyjaśniają autorzy, status życia celebrytów wymaga na nich luksusu ponad przeciętność a co za tym idzie, często ponad ich własne możliwości.
Wcale mnie to nie dziwi, patrząc na takiego Kanye Westa, który wręcz prosił internautów o wsparcie finansowe na swoją markę odzieżową. Jak to możliwe? Właśnie tak! Na głowie celebrytów jest sporo wydatków więc i pieniądze szybko się ulatniają. Oni się bawią w robienie show a nie są świadomi strat oraz możliwości jakie mogli by mieć. W każdym razie milionerzy to farmerzy, przedsiębiorcy, właściciele pralni chemicznych itd. Lista jest bez końca. Jedno jest pewne: tych ludzi nie zobaczysz jeżdżących z piskiem opon Ferrari, na pokazach mody, w telewizji. To są zwykli ludzi, którzy zajmują się biznesem. Nic więcej. Poniżej przedstawię Wam 4 lekcje, które utkwiły mi w pamięci po lekturze tej ciekawej książki. Oczywiście lekcji na przyszłość jest o wiele więcej, ale nie chcę ujawniać treści książki. Skoro wiemy już, że celebryci to przeciętniaki przejdźmy do konkretów.
Lekcja Pierwsza: Milionerzy żyją oszczędnie!
Oj tak tak. Według kilkudziesięcioletnich badań przeprowadzonych przez autorów książki, milionerzy żyją normalnie. Nikt nie dostaje jakiegoś szału na punkcie pokazywania swojego kunsztu na forum. Wszyscy ludzie wiedzą, że dana rodzina jest majętna, jednak zachowują się normalnie. Są pro-lokalni, żyją w zgodzie ze społecznością, wspierają a przede wszystkim nie marnują dóbr materialnych. Historia z TK Maxx jest prawdziwa. Z badań wynika, że większość milionerów w USA ubiera się na promocjach w tym właśnie sklepie odzieżowym. Duży odsetek z nich czeka na promocje. Jest również tabela z wydatkami. Średnio nie przekraczają one 300$ za garnitur rocznie. To w sumie nie tak drogo jak na milionerów. Również to samo tyczy się wydatków na inne dobra. Wszystko jest kupowane tylko wtedy, kiedy jest na to potrzeba. Nic ponad to.
Lekcja Druga: Milionerzy są skupieni na swojej pracy.
Posiadanie swojej firmy skupia ich uwagę na działaniach związanych z biznesem. Nie mają czasu na zbędne pierdoły. Rzadko kiedy posiadają prywatne konta w mediach społecznościowych. Oczywiście teraz się to już zmienia. Chodzi bardziej o efektywność wykorzystania swego czasu. Jak to się mówi: „First things first”. To co ważne najpierw a potem czas na głupoty. Nie liczą się tutaj metody jakich używają do robienia tego co należy. Oni po prostu się nie rozpraszają i dlatego łatwiej jest im dopiąć swego. Również milionerzy po prostu chcą to zrobić. Sami z siebie chcą osiągać sukces. Zwykły człowiek natomiast musi iść do pracy. Nie chce ale musi. To również mocno rozprasza społeczeństwo od skupienia energii na ważnych rzeczach, które mogą być zrobione szybciej i efektywniej. Nie lepiej by było skończyć pracę wcześniej? Nie ważne czy dla kogoś czy dla siebie. Oczywiście, że lepiej!
Lekcja Trzecia: Cel milionerów.
Dla większości ludzi zdobycie bogactwa finansowego wiąże się z zaspokojeniem potrzeby posiadania pewnej ilości pieniędzy. Mówiąc wprost, z posiadaniem odpowiedniego statusu społecznego. To on definiuje obraz ludzi na zewnątrz, dlatego wszyscy dążą, aby ten obraz był jak najlepszy. Im więcej kasy i pokazywania się na zewnątrz tym lepiej. Milionerzy myślą zupełnie odwrotnie. Ich celem jest niezależność! To jest jedyny priorytet. Większość z tych ludzi zasmakowała pracy na etacie i innych form, dlatego znają różnicę jaka jest pomiędzy byciem zamożnym i pracą dla kogoś (np. w korporacji) a byciem niezależnym. Wolność finansowa powoduje zupełnie inne podejście do życia. Cel jest ważny tak samo jak sam proces dochodzenia do niego.
Lekcja Czwarta: Milionerzy nie rozpieszczają.
Mówi się, że ktoś ma coś „po rodzinie”, czyli albo odziedziczył jakiś spadek albo dostaje regularnie wsparcie finansowe od zamożnych rodziców. Często tak podsumowywano dzieci milionerów. Otóż okazuje się, że milionerzy bardzo skrupulatnie rozliczają swoje dzieci z każdego wydanego dolara. W prawie 95% przypadków (badania na setkach milionerów) pokazały, że milionerzy nie zapewniają każdej zachcianki swoim pociechom w późniejszym życiu. Kwestia finansowania jest ściśle związana z edukacją. Jest to jedyny segment życia dzieci milionerów, który jest zabezpieczany oraz finansowany w 100%. Rodzice płacą za edukację dzieci, natomiast później uczą je jak zarządzać biznesem, który później mógłby być ich lub mogli by tworzyć swoje firmy. Są opisane przypadki osób które zbankrutowały i nie zbudowały dobrej relacji z dziećmi właśnie dlatego, że zapewniali dzieciom finansowe wsparcie w późniejszych latach i dorosłym życiu.
Konkluzja.
Dobrze jest zgłębiać taką wiedzę, która pokazuje jak jest na prawdę. Szukajmy alternatyw oraz źródeł sprawdzonych. Tak jak w przypadku milionerów, przez lata ulegaliśmy stereotypom, że milionerzy to bucowaci biznesmeni zamknięci w pałacach pod ochroną. Nie jest to prawdą. Jednak wytworzyło to w przeciętnym człowieku tak silne przekonanie oddzielenia i braku kontroli nad życiem, że ciężko teraz będzie się z tego wygrzebać. Polecam szczerze przeczytać tę książkę, gdyż jest ona pełna badań, historii oraz prawdy. Wszystko to możemy wziąć i spróbować odkręcić cały bałagan wprowadzony nam przez media. Tak na prawdę każdy jest milionerem.. ale to temat na osobny artykuł. Życzę Wam miłego popołudnia i wracam do pisania Ebooka, który już niebawem ujrzy światło dzienne 🙂