Szukanie tego co chcemy osiągnąć czasami zabiera nam godziny rozmyślań. Czasami tygodnie. Czasami lata a nawet całe życie można spędzić nad rozkminianiem tego, co chcieli byśmy osiągnąć. Jedni chcieliby miłości, inni bogactwa, jeszcze inni domku z hamakiem nad brzegiem rajskiej plaży.
Jedno jest pewne. Warto określić w życiu czego tak na prawdę chcemy. Nie ma to znaczenia w jakiej materii jest intencja. Ważne, aby w ogóle określić czego chcemy lub co chcemy osiągnąć. Dla jednych będzie to posiadanie ogromnego biznesu i splendoru celebryty, dla innych kochająca rodzina w wiejskiej chacie w głębi lasu z dala od nowoczesnej cywilizacji. Nie ma znaczenia. Ważne jest określenie co to ma być. Tak jak napisałem we wstępie, jedni wiedzą czego pragną od zawsze, inni będą szukali tego aż do ostatnich chwil życia na tej planecie. Jak to odnaleźć? Hmm. Nie ma żadnego guru, mistrza lub istoty duchowej, która mogła by Ci powiedzieć: „Idź zrób to i to” a wtedy okaże się, że właśnie tego szukasz. Tak to nie działa. Znam natomiast jedną taką istotę, która bez wątpienia jest na tyle silna, aby określić to czego pragniesz w mgnieniu oka. Istota ta może również w jednym momencie zniszczyć całe Twoje starania w poszukiwaniu inspiracji. Kim ona jest? Ta postać to…
To Ty. To Ty sama lub sam doprowadzasz do tego, że dosłownie w tej chwili możesz określić konkretnie czego chcesz od życia. Samemu również możesz babrać się w programach przeszłości lub błędnych przekonaniach i obawie o przyszłość, które będą Cię blokowały w podjęciu działania. Jest to tak łatwe a zarazem bardzo trudne. Jednocześnie białe i czarne. Jednocześnie lekko w lewo i lekko w prawo. Jednocześnie u góry i na dole.
3 potrzeby, które wszyscy chcą zaspokoić.
Pytanie pojawia się następujące: Czego na prawdę chcesz od życia i co chcesz osiągnąć?
Na to zazwyczaj ludzie potrafią odpowiedzieć szybko. Szybciej niż mrugnięcie oka. Pierwsza odpowiedź jaka pada od ludzi w rozmowach na temat celów to cel materialny, finansowy. Kiedy tylko dodaję, że bogaci ludzie często nie są szczęśliwi a ich głowy pokryte są siwymi włosami w wieku 37 lat, nikt nie chce mi wierzyć. Wszyscy twierdzą zgodnie, że to nie ma znaczenia. Chcą kasy i tyle. Rozumiem i nie neguję tego. Kasa jest potrzebna do życia. To jest pewnik.
Kolejną rzeczą jaką ludzie chcą, to wspaniałego partnera i partnerki życiowej. Czyli kasa już jest więc następnie chcą miłości tudzież idealnie wyglądającego, wyrozumiałego, kochającego, sprzątającego, gotującego, seksownego i pozwalającego na wszystko partnera.
Faceci szukają kobiety, która zawsze rozumie ich potrzeby, czeka z otwartymi ramionami, uśmiechnięta, o smukłej sylwetce, długich włosach, pięknych oczach i kształtach niczym „fit-dzidy” rodem z Instagrama. Kobiety szukają idealnie muskularnego faceta, słuchającego, czułego, pamiętającego o urodzinach i imieninach, przynoszącego kwiaty, nie pijącego, zarabiającego kasę, z klasą itd.
Trzecią rzeczą jakiej ludzie pragną to….uwaga: święty spokój w życiu. Czyli brak stresu co oczywiście jest pożądane przez każdego, kto chciałby żyć długo i szczęśliwie u boku partnera w rajskim domu przy plaży z milionami na koncie. Spokój to też coś czego faktycznie obecnie trudno się doświadcza, gdyż z każdej strony świat pokazuje nam, że tego mamy za mało, tutaj mamy za dużo, a jeszcze gdzieś indziej wcale nie mamy się czym martwić. I jak tu osiągnąć stan zen?
Pułapka systemu, czyli błąd w oprogramowaniu…
Wszystkie trzy odpowiedzi są ciekawym przykładem dla mnie do obserwacji. Uwielbiam sobie „porozkminiać” wszystkie odpowiedzi ludzi, które prowadzą mnie do jakiejś konkluzji. W tym przypadku posiadanie celu w życiu jest idealnym przykładem. Trzy najczęstsze odpowiedzi pokazują mi jedno: żyjemy w czasach, gdzie najczęściej (choć nie zawsze) pragniemy dobra z pobudek egoistycznych. Wszystkie powyższe przykłady odpowiedzi są doskonałym obrazem tego w jak niebezpiecznym systemie żyjemy. Skoro wszystkie odpowiedzi są mocno związane z pieniędzmi, idealnym wyglądem fizycznym i błędnym pojmowaniem miłości oraz nie robieniem nic do końca życia, to faktycznie świat większości ludzi jest spłycony do minimum przetrwania. Serio. Zaznaczam tutaj, że nie piszę tego ze względu na to, że osądzam ludzi którzy potrzebują tych trzech rzeczy a ja jestem już taki idealnie uduchowiony i już wszystko wiem. Absolutnie nie. W pewnym sensie wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Warto poszukiwać tego czego potrzebujemy i starajmy sobie zadać pytanie:
czego tak na prawdę w głębi siebie potrzebuję?
Najczęściej robiąc głębsze poszukiwania wewnątrz samego siebie wychodzi na to, że wcale nie chcemy kasy, seksownego wyglądu fizycznego i leżenia bykiem na plaży do końca świata. Te potrzeby będące silnie związane z zaniżonym, błędnym poczuciem własnej wartości nie są do końca nasze. To są tylko uogólnienia, które proponuję rozkładać na mniejsze części.
Jeśli na przykład pojawia się temat pieniędzy, to warto zapytać siebie: po co mi tyle pieniędzy? Jeśli potrzebujemy ich na duży dom, samochód i szpan przed sąsiadem to na bank powinniśmy zmienić tor. Jest to ślepa uliczka i nawet nie zdajemy sobie sprawy jak bardzo. Dlaczego? Wyjaśniam to zawsze w sposób bardzo prosty i dobitny.
Posiadanie jest na chwilę.
Posiadanie dużego bogactwa, aby pokazać się na zewnątrz, to sukces krótkodystansowy. Potwierdzają to… najbogatsi ludzie tego świata. Ludzie tacy jak prominentni biznesmeni, właściciele korporacji, przedsiębiorstw o dawien dawna to wiedzą. Wiedzą, że Ferrari, dom na plaży czy walizka pieniędzy, jest domeną ludzi biednych… wewnętrznie i na chwilę.
Ktoś kto jest bogaty wewnętrznie, nie potrzebuje błysków fleszy, pokazywania ile ma oraz przechwalania się materialnymi gadżetami. To jest krótkofalowa sprawa. Na dłuższy dystans to właśnie ci którzy są prawdziwymi bogaczami, nie są najczęściej na pierwszych stronach gazet. No może od czasu do czasu. Nie znajdziesz ich na Facebook’u na zdjęciach z walizkami pieniędzy. Nie znajdziesz ich na Instagramie pokazujących jakie mają super mięśnie!!! Wróćmy na koniec do tego czego poszukujemy. Do tego czego pragniemy.

Jak znaleźć igłę?
Bardzo podoba mi się porównanie szukania szczęścia do słynnego przysłowia: „szukać igły w stogu siana”. Zadanie prawie niewykonalne a jednak niektórzy podejmują się go. Nie wszyscy oczywiście. Igłą mogą być różne rzeczy: od pieniędzy, po miłość i rzeczy materialne. I oczywiście zachęcam Ciebie do poszukiwania w sobie tego, czego naprawdę potrzebujesz. Warto wskoczyć w siano i zanurkować. Siano niechaj będzie nami samymi, czyli naszą głębią w naszej duszy i w naszym sercu. Tam na pewno możemy znaleźć to czego poszukujemy. To czego wewnętrznie bardzo pragniemy. Co natomiast będzie Twoją igłą to już Twoja sprawa. Ważne, aby ta igła jeśli już ją znajdziemy, przydała nam się do czegoś. Bo skoro nie mamy dziurawych spodni, to po jaką cholerę nam igła? A jeśli potrzebujemy jej aby połączyć dwie rozpadające się rzeczy, to może zamiast nurkować w stogu siana za igłą, idźmy po prostu do sklepu i kupmy sobie super glue i sklejmy to co nam się rozpada.
Dzięki za kolejny dobry wpis 🙂 Szarpanie się z życiem które już się wydarza to niestety, jak piszesz, częsta praktyka podobna do biegania chomika w karuzeli… Tak samo jak na siłę nie zmienimy wydarzeń w naszym życiu tak samo nie zmienimy drugiego człowieka. Poczuć siebie, robić to co podpowiada intuicja, patrzeć na to co przychodzi (zawsze w odpowiednim czasie i miejscu), nie kwestionować i oceniać potencjalnych sytuacji, doświadczeń, których jeszcze nie przeszliśmy… czasami coś co wydawało się absurdem staje się największym szczęściem i prezentem od Życia…więcej mocy a mniej siły 🙂
łoj … komentarz miał iść do poprzedniego postu (https://www.eachoneteachone.pl/sukces-dla-ciebie/) 🙂
Dokładnie tak jest! 🙂 Nic dodać nic ująć! Dzięki Paweł 🙂 Róbmy swoje i przekazujmy moc za pomocą naszych publikacji 😛