Zobaczmy jak wygląda dzisiejszy świat związków i relacji międzyludzkich. Wygląda mianowicie tak, że szukamy partnera raczej na stałe. Nie zawsze i nie wszędzie tak jest, jednak prędzej czy później człowiek to istota, która lubi mieć kogoś do pary. Jaki typ związku to już mniej mnie interesuje, każdy ma prawo do własnych indywidualnych preferencji co do płci, upodobań i sposobu dobierania się w pary. Jednym marzy się ktoś na cale życie, inni natomiast preferują wielu partnerów. To nad czym dzisiaj się zastanawiam, jest uniwersalne, ponad rasy, więzy krwi, miejsce zamieszkania czy wiarę jaką kto wyznaje. Mowa mianowicie o tym jak dobieramy się w pary i dlaczego w obecnym świecie, tak często ludziom po prostu nie wypalają związki.
Głównym powodem dzisiejszego rozważania jest to, że coraz większej liczbie osób nie wychodzi w związkach. Młodzi, starsi, z grubym portfelem lub też ci na utrzymaniu rodziców. Wszystkich dotyka to samo. U podstaw zasady dobierania się w pary leży ważny aspekt:
Dobieramy się w pary z kimś kto po prostu nam się podoba wizualnie!
Jest to najczęstsza przyczyna dla której dwoje ludzi zbliża się do siebie tworząc związek. W świecie wizualnie przestymulowanym nagością a tym samym nacechowanym ogromnym, ukrytym poczuciem winy, wystarczy jedno kliknięcie na Tinderze czy portalu randkowym i od razu wyskakują osoby pasujące nam wizualnie. Pierwsze co robimy to właśnie przeglądamy zdjęcia tej osoby. Nawet jeśli poszukujemy kogoś wychodząc z domu, to również najpierw patrzymy na wizualny aspekt. Czy to w wirtualnym świecie czy w realnym na ulicy w księgarni, na imprezie: zawsze patrzymy na wizualny aspekt. Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie! Sam również na to zwracam uwagę ponieważ żyję na tej planecie, a na Ziemi liczy się wizualny aspekt bardzo silnie.
Tak oto możemy sobie znaleźć blondynkę czy szatyna, niebieskie oczy lub długie nogi w butach na obcasach, w garniturze w biurze lub w kąpielówkach na basenie, na siłowni z bicepsami jak stąd do Marsa oraz w fitness klubie z wypiętym tyłkiem żądającym aprobaty, lajków i komentarzy. Do wyboru do koloru. Co zatem dzieje się dalej?
Sprint czy maraton?
Kiedy już wybierzemy tą osobę, która nam się podoba, możemy wejść z nią w interakcję. Związki, które zazwyczaj rozpadają się bardzo szybko to związki gwałtowne: ludzie od razu rzucają się na siebie niczym w amerykańskim filmie, zdzierają z siebie ubrania i spędzają ze sobą upojną noc. Bardzo często (chociaż oczywiście nie zawsze) takie związki nie budują podstawowych fundamentów komunikacji międzyludzkiej. Seksem nie jesteś w stanie skomunikować się z partnerem, aby na przykład posprzątał w domu lub pościerał kurze. No może niektórzy tak potrafią 🙂 Dla nich, szacunek jeśli udało im się zbudować szczęśliwą relację długoterminowo.
Tak czy owak, braki komunikacyjne wychodzą w takich przypadkach bardzo szybko. To pokazuje, że związki burzliwe, agresywne, emocjonalne to związki na krótką metę. Dlaczego? Ponieważ ludzie z natury chcą czegoś więcej. Nie tylko najlepszego na świecie seksu, ale również rozmowy, przytulenia, czasami pokłócenia się, wyjścia na spacer, nieodzywania się do siebie – każdej gamy doświadczeń. Ponad tym wszystkim jednak stoi coś co jest jeszcze bardziej pożądane: długoterminowość i miłość.
Kruchy świat na szybko…
Zobaczcie: burzliwe związki to te które najszybciej upadają. Dlaczego? Ponieważ każdy od razu przechodzi „do rzeczy”. Nie tylko w łóżku. Chodzi ogólnie o życie. Ludzie odkrywają karty tak szybko i łatwo, że dosłownie wygląda to jak klikanie na tablecie lub przesuwanie palcem po ekranie telefonu. Klikasz i masz. Niestety w związku klikasz i… nie masz! Haha! Witamy w świecie realnym! W świecie gdzie o długoterminową, świadomą i wspaniałą relację nie trzeba walczyć, napinać bicepsów czy też pokazywać ile się ma w portfelu. Wszystko to jest na krótką metę, bo ileż można napinać biceps? Ile można walczyć i bić pięściami? Ile można mieć pieniędzy? Wszystko to ma swoje ograniczenia.
Już Wam tłumaczę co jest w tym świecie nie tak! I to jest bardo ważne!
Doszedłem do tego wniosku całkiem niedawno, chociaż jak sami się za chwilę przekonacie, każdy z nas to wie lub wiedział już wcześniej! Znacie to uczucie, prawda? Kiedy czytacie lub słuchacie coś co już wiecie, zapala się lampka. Pytanie tylko co z tą lampką robimy? Ale do rzezy: Jeśli mógłbym Was poprosić o to, abyście zapamiętali jedną rzecz z dzisiejszego wpisu to było bo właśnie to kluczowe zagadnienie:
Masz I Pomyśl:
Ludzie dobierają się w pary pod kątem wizualnym. Po pewnym czasie jednak, wychodzi, że wygląd to nie wszystko. To my sami dobierając sobie partnera tworzymy wobec niej lub niego nasze WYOBRAŻENIE o nim, a następnie w trakcie związku WYMAGAMY, aby ta osoba spełniła nasze oczekiwania!!! Ale to nie są oczekiwania tej drugiej osoby, tylko nasze urojenia!!! Rzadko kiedy się one spełniają!
Jak zatem to zrobić? 3 patenty na budowanie relacji.
#1. Dozowanie.
Zamiast tworzyć napięcie w relacjach, wystarczy założyć sobie z góry, że będziemy dozować siebie dla drugiej osoby. Wszystko wtedy płynie naturalnie w równowadze z obiema stronami relacji. Nikt nie cierpi, nikt nie musi nic udowadniać. Niech to będzie takie dzikie i unikalne źródło górskiej wody, którego jeszcze nie wykupiła Coca Cola. Źródło z którego skapuje codziennie kropla po kropli. Ale za to jaka! Pyszna, czysta, krystaliczna o idealnej formie! Idealna źródlana kropla…świadomości!
#2. Rozmowa.
Tej nigdy za wiele. W każdym przypadku, nawet najbardziej zagmatwanym, jest miejsce na rozmowę. W swoim życiu doświadczyłem tego, że jeśli ktoś mówi: „nie chce mi się o tym gadać”, albo trzaska drzwiami i wychodzi to na pewno jest to kłopot w komunikacji i nic dobrego z tego nie wyjdzie. Rozmowa to… rozmowa. Nie krzyki i tłuczenie talerzy. To opisywałem już wcześniej, czyli burzliwość na krótką metę, gdzie ludziom widocznie nie zależy na długoterminowej relacji. W rozmowie jest przestrzeń! Dla jednej jak i dla drugiej strony. Dla obu wersji. Tylko dzięki solidnemu przedstawieniu problemu drugiej osobie i pozwoleniu jej lub jemu się swobodnie wypowiedzieć BEZ PRZERYWANIA, możemy poszukiwać naprawiania tego co się zepsuło. Bez rozmowy nie ma związku, nie ma relacji, nie ma pieniędzy, nie ma seksu, nie ma wewnętrznego spokoju.
#3. Zaprzestańmy tworzenia wyobrażeń!
Przestańmy tworzyć sobie dziwne historie w głowie, po tym jak kto wygląda zewnętrznie. Jeśli dopiero co weszliśmy w związek, postarajmy się korzystać z możliwości jaką podsuwa nam życie: odkrywania drugiej osoby oraz samego siebie podczas przeróżnych sytuacji życiowych. Cieszmy się tym, że możemy doświadczać radości, smutku, śmiechu i płaczu, ekstazy i rozczarowania. Wszystko to jest NAJWAŻNIEJSZYM PROCESEM wzrastania w nas samych. Nie dla drugiej osoby lecz dla siebie samego. Suma summarum to ostatecznie w Twojej głowie tworzą się wszystkie historie, które powodują Twoje cierpienie.
Powiem krótko.
Nie wszystko złoto co się świeci, szczególnie w dzisiejszym świecie wizualnej pseudo perfekcji. Wygląd liczy się bardzo i to jest nieuniknione. Zawsze tak było i na chwilę obecną nie zanosi się na to, że ludzie będą dobierać się w pary tylko i wyłącznie poprzez zaglądanie komuś w duszę. Jednak wszystko co na zewnątrz jest tylko niewielkim elementem całej układanki na którą składają się emocje, życiowe doświadczenia oraz to jak postrzegamy świat. Jest to tylko jeden z puzzli, ale nie cała układanka sama w sobie. Skoro to tylko malutka część, to pamiętajmy o tym przy następnym spotkaniu na żywo, na portalu randkowym, przewijaniu ludzi na Tinderze czy Instagramie. Niech ta mała część nie zaburzy nam całościowego obrazu człowieka i jego skomplikowanej istoty. Życzę Ci, aby skomplikowane znaczyło ciekawe i inspirujące do odkrywania, niż uciążliwe i emanujące negatywną wibracją. Ostatecznie tworzymy związek z wnętrzem drugiego człowieka a nie z tym jak kto wygląda.
Ciekawy wpis, wydaje mi się, że ludzie szukający swojej połówki na portalach typu instagram, również obserwują zainteresowania tej osoby, poniewaz lubimy się takimi dzielić. Obserwacja zachowań, nawet w relacjach insta – da sie zauwazyc kto jest melanzownikiem, a kto bierze zycie w swoje łapy 🙂 czyli nie tylko wygląd, a zachowania, zainteresowania też. Yo
Tak jest Charlie 🙂 Można tam obserwować praktycznie wszystko. Ci którzy tam mocno się udzielają, fajnie by było aby dawali jakąś wartość poprzez swoje zdjęcia. Ważne jest, że mamy teraz dostęp do tak wielu ludzi i chociażby dzięki takim portalom jak Instagram, udało mi się poznać masę super ludzi z którymi mogłem później wejść w jakąś realną integrację. Yo yo bratku 🙂
Dzięki za artykuł.
Ja mam tak, że jak dziewczyna nie jest bardzo atrakcyjna, to się nie podniecam. Jak nie czuję podniecenia to rozmowa jest fajna, ale w oczach kobiety staję się przyjacielem. Nie znam kobiety, która chciałaby tworzyć związek z przyjacielem. Ja też nie chciałbym tworzyć związku z kobietą, która nie jest seksualnie atrakcyjna. Dla mnie atrakcyjność jest nierozerwalnie połączona z wyglądem.
Fajnie, że podałeś patenty na budowanie relacji, czyli sytuację i rozwiązanie.
Dzięki Karol. Widzisz to jest bardzo indywidualne. U mnie nie mogę powiedzieć, że było inaczej bo również przyciągnęła mnie partnerka atrakcyjna fizycznie. Tak działa chyba umysł facetów. Na początku związku trudno stworzyć miłość taką z motylami w brzuchu (zauroczenie) i przyjaźń. Dopiero po prawie 15 latach mogę powiedzieć, że miłość i atrakcyjność fizyczna jest możliwa do utrzymania a w dodatku do tego człowiek rozwija prawdziwą przyjaźń w związku, taką seksualną, matczyną, ojcowską, partnerską. Dlatego miłość, atrakcyjność i przyjaźń to aspekty, które rozwijają się w trakcie trwania w związku.
Cieszę się, że poruszyłeś tą kwestię.
Moja siostra i jej mąż chodzą regularnie na terapię dla par. Do poradni psychologgia. W centrum Warszawy, to mają niedaleko od pracy. Mała mówiła mi, że to naprawdę pomaga zachować świeżość i szczerość w związku. Sytuacja pomaga się otworzyć, a kiedy człowiek już nauczy się tak szczerze rozmawiać, to wszystko zaczyna mu się układać w głowie.
Dokładnie tak jest. U nas jeszcze terapia to dla wielu ludzi jakieś straszne słowo gdzie ludzie nie wiadomo co sobie myślą. A to po prostu forma nauki komunikacji międzyludzkiej z pomocą osoby z zewnątrz.
Jeśli nie wiecie dlaczego nie mozecie stworzyc satysfakcjonującego związku to polecam te fimiki, w któych wypowiada się specjalistka z Psychoedic. Ja przez jaki.ś czas chodziłam tam na terapię indywidualną, potem gdy znalazłam prtnera poszliśmy tam od razu na terapie par by pracować nad naszym związkiem i teraz 2 lata poźniej bierzemy ślub we wrześniu 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=6bg_3EjOLwA https://www.youtube.com/watch?v=6bg_3EjOLwA
Dzięki Sara, że dzielisz się takimi słowami i swoją historią! Cieszę się, że bierzecie ślub! Mam nadzieję, że stworzycie świadomą relację! Pozdrawiam!