Trend na zdrowy tryb życia trwa. W każdych mediach od klasycznej telewizji, aż po Internet widzimy specjalistów, którzy zachęcają do zdrowego odżywiania. Książki, Blogi internetowe, filmy na YouTube. Chciało by się powiedzieć: cały świat mówi o zdrowiu. Jak to zatem jest, skoro co chwila w różnych programach i artykułach jedni mówią, że coś jest zdrowe a gdzieś indziej widzimy, że jednak tak nie jest. Jak tu żyć w świecie sprzeczności? Skąd to się bierze oraz jakie są pułapki zdrowego odżywiania o ile w ogóle takowe istnieje?

Zdrowo i bezglutenowo… Czyżby?

Najlepszym przykładem paradoksów zdrowego stylu życia jest ostatnia mania wielu ludzi, czyli mania na gluten. Całkiem niedawno ludzie zorientowali się, że pszenica która jest w dzisiejszym świecie w pieczywie, mąkach i makaronach, to już nie ta sama pszenica z czasów naszych dziadków. Tutaj jest niepodważalny dowód na to, że dawna pszenica była zupełnie innym produktem gleby, niż dziś. Dlaczego tak się stało? Zwolennicy teorii spiskowych głoszą, że elity chcą depopulacji planety dlatego pszenica jest modyfikowana genetycznie, aby zabijać ludzi. Cholera wie czy to prawda czy nie. Nie mam możliwości tego sprawdzić. Mam natomiast możliwość zapytać rolników, którzy uprawiają pszenicę jaka jest różnica pomiędzy tym co było 30 lat temu a teraźniejszością. Na pewno powiedzą mi to i owo. Dlaczego zatem rolnicy mieli by korzystać z modyfikowanej pszenicy, która nie jest zdrowa? Z prostej przyczyny: ekonomiczny profit, czyli kasa! Chcemy szybszej i wydajniejszej produkcji pszenicy, gdyż ludzie kupują pieczywa i makarony jak szaleni. Genetyka zapewnia idealnie rozwiązanie tego problemu, serwując specjalnie zmodyfikowane nasiona. Pszenica rośnie, to i kasa rośnie. Tym samym rośnie nieznan liczba alergii, chorób oraz nieznanych efektów ubocznych.

Gdzie jest haczyk?

Pułapką, która tutaj czyha na ludzi to właśnie mit zdrowego odżywiania. Skoro wiemy, że chleb z piekarni czy z supermarketu jest wypiekany z gotowej pulpy z pszenicy, to co zrobić aby jej uniknąć? Po prostu przestać jeść pieczywo z supermarketu! Ale gdzie tam! Dzisiaj świat przychodzi nam z idealnym rozwiązaniem pieczyw, ciasteczek i produktów bezglutenowych. Dlaczego nie jest to dobrym wyborem? Myślimy, że skoro gluten jest szkodliwy (chociaż nie jest to dokładnie jeszcze zbadane a testy nadal trwają), to lepiej zjeść bezglutenowo. Wszelkie produkty pozbawione glutenu ze swojego składu, muszą nadal spełniać pewne normy.

Usuwając gluten ze składu produktu, producent jest zobowiązany zastąpić go jakimś składnikiem. Jednym z najczęściej stosowanych uzupełniaczy jest…cukier pod różną postacią. Nie jest napisane wprost: cukier, jednak nazwy przybierają na prawdę dziwne konstrukcje słowne. Jakkolwiek by tego nie nazwać, cukier (węglowodany) dodane do produktów bezglutenowych może powodować ogromne zniszczenia w naszym ciele. Nie wiem czy nie gorsze niż ten nieszczęsny gluten sam w sobie.

Zjedz i zaakceptuj.

Jest to niewątpliwie problem. I warto na niego spojrzeć szerzej chociażby z tego względu, że zapewne wszyscy którzy zjadają produkty zawierające gluten, są po prostu od niego uzależnieni. A konkretnie ludzie są uzależnieni od mąki i jej produktów. To temat na osobny artykuł. Jeśli już chcesz przestać lub ograniczyć jeść gluten, wcale nie trzeba kupować produktów bezglutenowych. Wystarczy… znowu: przestać jeść gluten. Odstawić mąkę pszenną i zastąpić ją na przykład mąką gryczaną. Zamiast płatków owsianych można swobodnie używać na przykład komosy ryżowej, czy to do owsianek czy też do sałatek. Tutaj też warto zachować zdrowy rozsądek i umiar. Jeśli zjesz pizze, daj sobię przyzwolenie a nie żałuj tego, że zjadłeś/zjadałaś gluten i pewnie zaraz będzie Cię bolał brzuch. Nie ma też co przesadzać. Zjedz i zaakceptuj.

My po prostu jesteśmy uzależnieni.

Jeżeli chcesz się przestać gapić w ekran twojego telefonu, to po prostu go nie włączasz. Masz na to wpływ. Głupstwem było by na przykład kupienie sobie telefonu bez ekranu, tylko po to aby się w niego nie patrzeć! Absurdalne, nieprawdaż? Tak właśnie wygląda kupowanie produktów bezglutenowych: są jak smartfony bez wyświetlacza. Kupujemy chleb bezglutenowy, aby nie zjeść pszenicy a tak na prawdę ładujemy się cukrem. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy uzależnieni. Nawet jeśli nie będziesz miał wyświetlacza w smartfonie to i tak ostatecznie zawsze znajdziesz dostęp do Facebook’a czy Internetu. Niczym narkoman, który za wszelką cenę znajdzie towar.

Albo weźmy na przykład relacje międzyludzkie. Jeżeli masz w swoim otoczeniu ludzi, którzy na przykład non stop gadają (wszyscy takich znamy), to bez sensu było by zaklejać im usta taśmą i nadal przebywać z nimi. Wydaje mi się że należy zmienić otoczenie. Tak właśnie jest też z tym nieszczęsnym glutenem. Kupujemy bezglutenowy chleb, który kryje w sobie i tak całą masę niezdrowego syfu, zjadamy go i okazuje się, że nadal nie czujemy się dobrze. Dlaczego? Ponieważ tak samo ten chleb jak i znajomy, który non stop nam nawija makaron na uszy, prędzej czy później odklei sobie ten plaster, który mu przykleiliśmy i dalej będzie gadać. Wypadało by się go pozbyć definitywnie.

Co w takim razie robić?

Jeszcze raz powtórzę: masz wpływ na swoje życie! Być może on wróci, tak jak nasza pokusa na świeżą kajzerkę. Ale nie będzie to ciągły stres związany z przyjmowaniem toksyn od których jesteśmy uzależnieni. Chwilowo zatruwamy ciało lub umysł, ale później jesteśmy w stanie się sami oczyścić. Nasz organizm i nasze ciało zarówno psychiczne jak i duchowe, samo wie jak się wyregulować i pozbyć syfu. Czy to w odżywianiu, czy też w znajomościach, finansach, miłości. Zwracajmy uwagę zatem na to jak i co zjadamy lub z kim przebywamy w naszym codziennym życiu. Toksyny są nie tylko w zmodyfikowanej pszenicy ale również w drugim człowieku, który może stać się naszym utrapieniem oraz powodem bólu brzucha. Tak samo jak pieczywo bezglutenowe, również ludzie mogą być „bezglutenowi”. Tacy ludzie wydają się być „zdrowi” a tymczasem, ładują nas toksycznymi wibracjami. Dlatego zrób test: pozbądź się na jakiś czas czy to ludzi czy też glutenu. Sprawdź na sobie jak się czujesz a otrzymasz zapewne prostą odpowiedź: czuję się dobrze lub czuję się źle. Warto testować na sobie 🙂 Miłego eksperymentu!

Privacy Preference Center