Świat zewnętrzny to doświadczenie wielu konstrukcji myślowych oraz wielu czasami dobrych a czasami niezbyt udanych pomysłów ludzkiego umysłu. Wewnętrzny natomiast jest światem, który tkwi głęboko w nas i często w życiu codziennym nie jesteśmy świadomi jego istnienia. Zarówno jeden jak i drugi świat to forma naszego doświadczenia w tym wcieleniu. Manifestując się tutaj na planecie Ziemia zapewne zgodziliśmy się na takie dualistyczne postrzeganie życia. W jednej chwili w radości oraz szczęściu, natomiast w innej w smutku oraz łzach. Dlaczego zgodziliśmy się na doświadczanie pełnej gamy emocji a nie wybraliśmy z katalogu kosmicznych wydarzeń tylko takich, które byłyby dla nas przyjemne? W jakim celu dobrowolnie przyszliśmy tutaj, nie opierając się wolnej woli naszej duszy? Dzisiaj poruszymy temat naszego wnętrza oraz świata zewnętrznego w doświadczeniu codziennego życia.
Różnica pomiędzy wnętrzem a zewnętrznym światem.
Często słyszymy, że należy słuchać swojej intuicji oraz podążać za tak zwanym głosem serca. Jedni z nas mają do tego łatwy dostęp, natomiast innym zabiera to ogromną ilość czasu oraz energii. Zwróć uwagę na to, że nie da się oddzielić tych dwóch światów od siebie. Nie da się żyć całą dobę skupiając się tylko na głosie własnego serca. Również nie jest możliwe, aby przejść przez 24 godziny w ciągu doby, kompletnie ignorując intuicję, nasze odczucia czy też emocje. Pomiędzy tymi dwoma niesamowitymi przestrzeniami istnieje kluczowa różnica, którą chciałbym się z dziś z Tobą podzielić.
Szepczące wnętrze i krzyczący świat zewnętrzny.
Na pewno nie raz miałaś/miałeś w sobie delikatny subtelny głos, który mówi Ci, aby czegoś nie robić a mimo to i tak to zrobiłaś i później trzeba było ponieść tego konsekwencje. Ten głos jak się domyślasz pochodzi ze świata wewnętrznego. To właśnie tam dzieją się procesy, które trudno nam ogarnąć umysłem i logiką. Skąd niby nasz wewnętrzny głos miałby wiedzieć, że coś co za chwilę zrobię może mieć dla mnie niezbyt przyjemne konsekwencje? Czy ten wewnętrzny świat zna moją przyszłość?
Z drugiej strony mamy świat z zewnątrz, który mówi ci cały ogrom schematycznych dialogów w Twojej głowie: tak należy, tak wypada, nie wychylaj się, tak nakazuje etykieta itd. Wszystkie te koncepty są stworzone nie przez Ciebie a przez kogoś innego w przeszłości. Być może kiedyś były one aktualne, natomiast dziś oraz w tu i teraz mogą one być kompletnie bezużyteczne a wręcz szkodliwe. Zauważ bardzo ważną rzecz w aspekcie świata zewnętrznego:
Świat zewnętrzny a w szczególności jego programy, bazują na przeszłości oraz na przyszłości!
Jest to kluczowe zagadnienie, ponieważ jak się przyjrzymy tym właśnie konceptom, proponowanym nam przez zewnętrzny świat, może się okazać, że żyjemy nie swoim życiem! Przykład: baner z bielizną damską. Jaki jest przekaz? Kup bieliznę a będziesz wyglądać tak jak modelka na zdjęciu lub też po prostu poczujesz się lepiej albo wyjedziesz na piękne wakacje i będziesz wyglądać pięknie na plaży.
Do czego odnosi się taki schemat? Oczywiście do przyszłości, która jest fikcją w momencie kiedy patrzysz na baner reklamowy. Fikcją ponieważ cała przyszłość, nawet ta najbardziej nieunikniona i tak bardzo czytelna, może okazać się nieprawdą. Zakładamy, że jutro jest kolejny dzień, który spędzimy w szkole, pracy lub też z rodziną, znajomymi itd. Ale równie prawdopodobne jest, że spadnie na naszą planetę meteoryt i tym samym sprawi, że przestaniemy egzystować. Wtedy Twoja szkoła, praca, rodzina znikają w mgnieniu oka z fizycznego świata. Oczywiście nie zagłębiamy się w nie fizyczne przestrzenie, bo jak wiemy tam nikt ani nic nie przestaje istnieć. My natomiast rozważamy świat materialny i jego wpływ na naszą świadomość.
Świat wewnętrzny.
Przejdźmy teraz do naszego wnętrza. Czym jest ten tajemniczy świat pełen emocji, uczuć, intencji, energii, wibracji oraz świadomości. Jest to świat, który w odróżnieniu od zewnętrznego doświadczania, pokazuje nam jak funkcjonujemy w o wiele bardziej subtelny sposób. Najlepszym przykładem jest nasza intuicja. Coś nam podpowiada, aby czegoś nie robić lub też coś zrobić i okazuje się, że korzystamy na tym. Ta informacja jest tylko małym impulsem. Nie jest atakująca, przytłaczająca, manipulująca. Jest delikatna i przyjemna a to powoduje, że może być trudniejsza do wychwycenia.
Często chcemy podejść do jakiejś sytuacji racjonalnie, czyli z pozycji umysłu lub też ego. Chcemy prostego i konkretnego wytłumaczenia wydarzeń życia codziennego. Jednak nie zawsze takie podejście się sprawdza. Oczywiście kiedy trzeba wejść w coś bardzo mocno, z ego czy też ze zwykłych pociągów emocjonalnych, to nic w tym złego. Osobiście jednak zauważam różnicę, kiedy potrafię zbalansować oba światy co pozwala mi usprawnić moje reagowanie na wydarzenia.
Równowaga.
I jeden i drugi świat są w porządku. Każda forma radykalizmu powoduje jakieś dysfunkcje w człowieku. Zarówno ciągłe pokusy świata zewnętrznego jak i bycie w stanie zen z własnym wnętrzem. Nasze doświadczenie życia pozwala nam na eksplorację obu tych światów. Mamy do tego narzędzia oraz mamy ogromną przestrzeń relacji międzyludzkich, gdzie śmiało możemy eksperymentować. Polecam Ci odwiedzać każdego dnia, zarówno pokusy świata zewnętrznego jak i eksplorować swoje wnętrze. Łatwiej oczywiście jest iść „na wariata” i najpierw reagować a potem patrzeć na konsekwencje. Trudniej natomiast jest obserwować siebie, gdyż ani wizualnie ani słuchowo nie mamy konkretnej informacji zwrotnej dla naszego umysłu oraz ego. Negujemy zatem nasze subtelne sygnały z wnętrza i wskakujemy w radykalną formę świata zewnętrznego, gdzie nie ma czasu na obserwację i kontemplację. W tym świecie trzeba działać, reagować, wkurzać się, oceniać i osądzać! Jest to niesamowity kocioł z którego polecam Ci wychodzić każdego dnia. Wystarczy zaobserwować siebie podczas prostych sytuacji życiowych. Wystarczy samoświadomość wypowiadanych słów, aby mieć szerszy kontekst na życie.
ĆWICZENIE
Weźmy na przykład spór lub kłótnię z drugim człowiekiem. Kiedy wchodzimy w emocje podczas kłótni, rzadko mówimy o tym co wydarza się w tu i teraz. Zazwyczaj kłócimy się o przeszłość (o coś co już się wydarzyło) lub też nawet o przyszłość (o coś co może się wydarzyć). To drugie jest już totalną głupotą, bo tak jak wspomniałem wcześniej: przyszłość może nigdy się nie wydarzyć a mimo to spieramy się o nią i wkurzamy na drugiego człowieka, tracąc własną energię życiową. Ale wracając do kłótni.
Skoro już jesteśmy w trakcie takiej rozmowy, dokończmy ją i zostawmy dla siebie trochę przestrzeni na refleksję nad tym co się wydarzyło. Jeśli nie potrafimy za każdym razem doprowadzić sporu do tak zwanego „happy endu” to po prostu dokończmy kłótnię, tak jak potrafimy na chwilę obecną. Teraz kiedy masz chwilę dla siebie, połóż się lub usiądź z zamkniętymi oczami. Zrób kilka głębokich wdechów i wydechów. Następnie przywołaj w pamięci kłótnię, jednak tym razem wyobraź sobie, że jesteś operatorem kamery, który nie jest Tobą, tylko nagrywa całe zdarzenie z ukrycia. Członkowie kłótni (Ty oraz Twój rozmówca) nie wiedzą, że jesteś ukrytym podglądaczem, więc swobodnie mogą się kłócić w pełnej mocy doznań. Jako osoba za kamerą, obserwuj swoje zachowania podczas kłótni (oczywiście mowa tu o Tobie, który się kłóci a nie o Tobie, który stoi za kamerą). Zobacz jakie gesty wykonujesz, jakie słowa wypowiadasz, jak twoje ciało zmienia się z minuty na minutę. Obserwuj. I nic więcej. Daj sobie chwilę na obserwację. Następnie wróć do codziennych obowiązków. Proste prawda?
Każdorazowo kiedy po jakiejś „trudnej” sytuacji zrobisz takie ćwiczenie, dostrzeżesz jedną niesamowitą rzecz. Jest ona zauważalna po takiej sesji obserwacyjnej od razu! A mianowicie zauważysz że:
To nie Ty się kłócisz, tylko Twój zakrzywiony wizerunek siebie. Ty jesteś czystym oraz dobrym człowiekiem. Domyślnie. A wszelkie stany poza domyślnym, są jedynie ekspresją poprzez ego. Wymyślone przez Twój umysł, na potrzeby roli jaką odgrywasz podczas kłótni.
Polecam to ćwiczenie. Wymaga ono nie tylko czasu, ale przede wszystkim odwagi! Nie wszyscy mają odwagę zajrzeć w siebie po jakiejś trudnej sytuacji. Bardziej skupiamy się na tym jak zachowywał się drugi człowiek w stosunku do nas. Jak bardzo jesteśmy zranieni. Jednak obserwacja siebie, pomaga nam wyjść z poziomu ego, czyli z poziomu bycia ofiarą danej sytuacji emocjonalnej. Korzystajcie z bycia operatorem kamery i podglądajcie sami siebie. Zobaczycie, że jeśli zbudujecie sobie nawyk obserwacji, wasz świat nabierze zupełnie nowej energii! Lepszej energii. Powodzenia!