Ostatnio sporo się mówi o tym, aby oddawać się dziękczynności. Za wszystko. Tak po prostu. Za to, że jesteśmy zdrowi. Że możemy żyć, za warunki w jakich to życie się odbywa, za pracę, za dzieci, za partnera, za pieniądze itd. Dziś chciałbym podzielić się z Wami pewnymi technikami, które stosuje każdego jednego dnia w formie prostych ćwiczeń dziękczynności. Pozwala to osiągnąć stan, który uwalnia szereg nagromadzonych napięć w naszym ciele, umyśle i sercu. Pozwala to również uzmysłowić sobie, że świat nie kręci się tylko wokół nas, ale to tak na prawdę wszyscy kręcimy się razem na jednej huśtawce życiowej karuzeli. No to zaczynamy podróż!
Technika #1 – Wstań rano i podziękuj.
Pierwsza z technik, która pozwala mieć bardzo pozytywny dzień to dziękczynność od razu po przebudzeniu. Jest to na prawdę silna technika, która umożliwia dostęp do ogromnego potencjału energii jaki jest w nas. Kiedy to jeszcze nie jesteśmy zawaleni potokiem myśli i możemy mieć czysty i klarowny umysł i serce, warto od razu podziękować. Czy to mówiąc samemu do siebie, czy też stosując jakąś mantrę, modlitwę czy po prostu zwykłe proste, szczere Dziękuje. To na prawdę działa! Potwierdzam. Przede wszystkim nastawia nas pozytywnie na nowy dzień a idąc dalej ukazuje nam kruchość naszego bytu. Ukazuje też czas, który płynie w naszym holograficznym świecie, nieubłaganie pędząc do przodu ku niewiadomym strukturom. Czas przyniesie zmianę – to pewne. Dlatego warto podziękować za to co już nam udało się osiągnąć – te duże i te najmniejsze sukcesy.
Technika #2 – Co złego to nie ja 🙂
Druga z technik to również dziękczynność, ale w odróżnieniu od poprzedniej jest o wiele trudniejsza. Wykonuję ją w dowolnym czasie wolnym, który mam w trakcie dnia. Kiedy tylko mam moment w którym mogę sobie pozwolić na komfort zagłębienia się w emocje i popracowania sobie z nimi, to właśnie wtedy stosuję drugą technikę. Polega ona na dziękowaniu wszystkim negatywnym ludziom, sytuacjom i doświadczeniom jakie przytrafiły się nam w przeszłości. Zaznaczam tutaj jedną ważną rzecz: nie jest to wybaczanie. Jest to ważny aspekt, gdyż przy wybaczaniu często występuje jakaś ofiara oraz swego rodzaju „kat”, który wymierzył ofierze jakąś krzywdę. Do pracy z takimi traumatycznymi sprawami stosuje się inne techniki. W naszym przypadku chodzi o proste podziękowanie za to, że wszystkie negatywne sytuacje i osoby zbudowały nas takimi silnymi ludźmi, jakimi jesteśmy teraz.
I czasami nie było łatwo, ale my nadal tu jesteśmy, stoimy, oddychamy. Nie popadamy w apatię. Najlepiej poszukać sobie jakiegoś negatywnego doświadczenia z naszego życia i POZWOLIĆ mu na to, żeby nasze ciało, umysł i dusza przekonwertowała je z negatywnego na pozytywny rezultat, który dzięki temu osiągnęliśmy. I tak oto na przykład: jeśli kiedyś ktoś nas okradł lub oszukał na jakąś kwotę pieniędzy, to cieszmy się z tego ponieważ ogrom pozytywów jakie można wyłapać z KONTEKSTU całej sytuacji jest przytłaczający w stosunku do chwilowej straty. Nie będę wymieniał, ale weźmy choćby to, że lepiej iż ktoś nas oszukał teraz i wiemy już jak to wygląda, jak pozwoliliśmy się oszukać poprzez naszą nieuważność. Lepiej dla nas, że doznaliśmy tego teraz w skali mikro, czyli na przykład na 100 zł niż później kiedy to kwota mogła by być inna. A tak, wiemy już jak się zachować w danej sytuacji. I za to na prawdę można dziękować.
Technika #3 – Dziękuje w tu i teraz!
Trzecia technika dziękczynności, którą polecam stosować jest jeszcze potężniejsza niż dwie poprzednie. Pierwszą stosujemy rano po przebudzeniu. Drugą zaś podczas kiedy możemy mieć wgląd w przeszłość i przeanalizować pozytywne skutki negatywnych zdarzeń. Obie z tych technik są świetne i stosunkowo proste do wykorzystania. Pierwsza o poranku – siup, i zrobione. Druga gdzieś tam w przerwie obiadowej – siup, i zrobione! Trzecia natomiast ma ogromny wpływ na nasze życie tu i teraz. Czyli według mojego obecnego stanu rozwoju świadomości, jedynego prawdziwego zdarzenia jakie się dzieje i na jakie mamy ogromny wpływ. Co to za technika? To dziękczynność w danym momencie do świata, ludzi i sytuacji, jakie nam się przytrafiają w tej chwili. Nie wczoraj i nie jutro. Teraz! Spróbuj podziękować za malutkie rzeczy: za zielone światło, które akurat dla Ciebie się zaświeciło kiedy pospiesznie idziesz do pracy. Za słońce, za miły zapach perfum właśnie mijanej osoby. Za to, że kierowca autobusu dowiózł Cię do miejsca spotkania przed czasem i masz chwilkę wolną dla siebie. Rzeczy w ciągu dnia można znaleźć tysiące. Na koniec pozwól, że opowiem Ci krótką historyjkę:
Dziękczynność wszędzie.
Kawiarnia. Ulubione Nero Caffè na Warszawskich Kabatach. Stoję w kolejce. Inni również stoją, gdyż…jest dużo ludzi w lokalu, dlatego jest kolejka. Ha, takie oto odkrywcze zdanie. Stoimy wszyscy po czym obsługa podaje kawę pierwszej osobie z kolejki. Zamiast cieszyć się tą kawą, dziewczyna z odczuwalnym na kilometr brakiem wdzięczności, wymownym spojrzeniem zawiedzionego klienta, odwraca się, zabiera czym prędzej filiżankę z kawą i oddala się w otchłań pomieszczenia. Tam barykaduje się obwarowana murami niedostępności w postaci Facebook’a, Instagrama i sprawdzanej prognozy pogody na Onecie.
I tym sposobem, ta osoba pozbawia się czerpania przyjemności z tego po co tak na prawdę tu przyszła. Delektowania się smakiem ciepłej, pysznej, świeżo zmielonej kawy. Obserwuję tą dziewczynę z oddali. Stojąc jeszcze w kolejce. Nie to, że jestem podglądaczem, ale… Wiecie jak jest. Ciekawość nie zna granic. Widzę jak szybko i bez mrugnięcia okiem dziewczyna pochłania filiżankę prawie na raz, niczym espresso, nawet nie patrząc na to co pije. Robi to szybko, bezmyślnie, bez emocji. Jakoś tak bezpłciowo. Rzuca wzrokiem w moją stronę. Mnie to nie rusza. Ja tam sobie tylko analizuję haha. Ale da się odczuć spojrzenie typu:
„No co się gapisz! Super modelki najpiękniejszej w całej kawiarni nie widziałeś?”
Miłym spojrzeniem odwracam wzrok sięgając po moją filiżankę, tym samym dziękując, że stanie w kolejce się już skończyło. Trwało to na prawdę krótko, ale jak widać kolejka to jakaś udręka dla ludzi. Ja natomiast dziękuje obsłudze, która to uwija się zawsze jak tylko może, aby zaserwować każdemu kawę. Dziękuje również za możliwość ciepłego miejsca, przyjemnej muzyki, lekkiego aromatu syropów smakowych unoszącego się w powietrzu. Dziękuje za to, że mam czas na filiżankę kawy, książkę, audiobook czy też podcast. A dodatkowo dziękuję, za spojrzenie dziewczyny, które mi rzuciła przed chwilą. Można by zapytać: dlaczego? Przecież to jakaś gburowata paniusia. Oj nie nie. Ta paniusia to idealny przykład dla mnie, który osobiście mogę doświadczyć, aby przekonać się jakim człowiekiem nie warto być. Dlatego droga pani: szczere dziękuje dla Ciebie!
Nauczyłam się dziękować za każdy pozytyw i negatyw w moim życiu, piękna sprawa jak zmienia się życie. 🙂
To prawda. Tego trzeba się po prostu uczyć. Mnie osobiście nikt nigdy ani w szkole ani w procesie wychowania nie uczył jak dziękować za wszystko co poasiadam i za doświadczenia 🙂 Dlatego teraz jest czas na robienie tego 🙂 A co tam 🙂
Mnie życie nauczyło. To jest najlepsza lekcja jaką dotychczas dostałam. 🙂 Miłego dnia!
Nie ma lepszego nauczyciela niż życie 🙂 Wzajemnie miłego dnia 😛
Espresso w Green Cafe Nero na propsie! Dziękuję tej kawiarni za to, że nie idą tylko, jak wiele innych sieciówek na ilość, ale również na jakość. I dziękuję Vasquez za wpis przypominającym o wartości tego magicznego słowa 😀
To fakt Adrian. Kawka w Nero zawsze na propsie 🙂 Poszli w dobrą stronę w kwestii obsługi klienta, serwowania, stylu całej kawiarni. Wszystko jest tam bardzo pozytywne 🙂 Tak tak. To magiczne słowo to nadal coś co warto sobie przypominać każdego dnia. Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za ten tekst. Uświadomił mi, że ja niezbyt często oddawałem się dziekczynności w swoim dotychczasowym życiu przez co wiele w życiu traciłem. Zapamiętam te techniki a na pewno tą pierwszą wprowadzę do życia na stałe bo jest taka prosta a na pewno podniesie moje życie na wyższy poziom.
Sprawdzone 🙂 Działa na pewno 🙂 Tzn. wiadomo, że na koażdego inaczej, ale warto spróbować, to na prawdę nie kosztuje zbyt wielkiego wysiłku. Próbuj Maciej a na pewno będą efekty:)
Dziękuję… Tak niepozorne słowo, a wyraża tak wiele….
Bądźmy wdzięczni każdego dnia, za siebie, za każdy poranek, za miłe i niezbyt przyjemne sytuacje, które nam się przytrafiają… I za życie, za ten bezcenny dar, którego często nie doceniamy…
To prawda!!! 🙂 Dlatego dziękuje Ci Aneta za ten komentarz 😛