Woda to temat rzeka. Hahaha. O wodzie można dyskutować godzinami a i tak nadal naukowcy na całym świecie nie są w stanie wyjaśnić wszystkich procesów, które zachodzą w wodzie lub dzięki jej właściwościom. Człowiek bez wody nie może długo funkcjonować. Choć oczywiście jest kilka przypadków na świecie ludzi, którzy żyją bez jedzenia i bez wody. Natomiast generalnie woda jest bardzo potrzebna. Dlaczego? Woda lub jej brak ma ogromny udział w procesie starzenia się ciała człowieka. Komórki naszego ciała, krew oraz mózg w 70% składają się z wody. Wpływa ona na kolor naszej skóry, jej sprężystość, stan naszych stawów i naczyń krwionośnych. Dlatego praktycznie nieodłącznym elementem naszej fizjologii jest woda.
Co pijemy każdego dnia?
Zwracając uwagę na to co pijemy w trakcie dnia, możemy szybko zauważyć, które napoje dostarczają nam nawodnienia a które wręcz odwrotnie. Najczęściej pijemy kawę, herbatę, napoje izotoniczne, gazowane sody, mleko, oraz wody mineralne. Każdy płyn który dostaje się do naszego organizmu, musi zostać przetworzony i oczyszczony. Proces ten zabiera nam mnóstwo energii, która mogliśmy spożytkować na życie.
Obecnie wszyscy pijemy wody mineralne. Nie są one złe, aczkolwiek wszystkie kupne wody nie są tzw. „żywymi” wodami. Zawierają syntetyczne minerały, które jedynie na pozór wzbogacają ich zawartość. Tak na prawdę, prawie połowa minerałów z wód butelkowanych nie wchłania się do naszego organizmu. Niektóre z nich zostają praktycznie od razu wydalane z organizmu. Inne zaś w związku z tym, że są naszpikowane syntetycznymi minerałami, mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc w nawodnieniu. Nie wspomnę już o fluorze, gdyż to temat na osobny artykuł. A przepraszam, o fluorze pisałem w moim Ebooku, więc jeśli chcesz wiedzieć więcej, pobierz go TUTAJ.
Jaka woda jest najlepsza?
Woda z kranu zawiera chlor i to jest powszechnie stosowana praktyka. Aby zapobiec przedostawaniu się tej substancji do naszego organizmu warto napuścić wody i odczekać min 2 godziny. Chlor wtedy ulatnia się. W kranówce znajdują się także domieszki promieniotwórcze, czego zwykłym gotowaniem niestety nie pozbędziemy się. Gotując wodę tylko nieliczne, toksyczne pierwiastki ulotnią się ze składu wody. Razem z procesem przegotowywania ulatnia się również aktywny tlen, który jest nam niezbędny. Dlatego gotowanie w pewnym sensie pozbawia wodę „życia” zmieniając jej strukturę. Co w takim razie pić?
Woda Strukturyzowana!
Tak zwana woda z lodu to jedna z najlepszych wód jaką możemy dostarczyć do własnego ciała. Mieszkając w mieście niestety mogę zapomnieć o dostępie do jakiegoś górskiego potoku, którym spływa naturalna górska woda. Badając ślady najzdrowszych skupisk ludzi na świecie, naukowcy dotarli do Rosji gdzie badali Jakutów. Żyli oni bardzo skromnie, nie posiadali oni wodociągów i studni. A jednak ich długowieczność zawdzięczali przede wszystkim…wodzie! I to nie byle jakiej. Jak się okazało od wieków cięli oni tafle lodu na płyty i czekali, aż słońce roztopi bryły. To był ich sekret zdrowia, witalności oraz braku chorób.
Dalsze badania nad wodą wykazały, że właśnie ten rodzaj wody (Strukturyzowana z rozmrożonego lodu) ma idealną i zbalansowaną strukturę pasującą idealnie do ciała człowieka. Innymi słowy struktura wody z lodu jest identyczna jak struktura wody w komórkach człowieka. Gdzie w takim razie umiejscowić w zdrowym stylu życia wszelkie Muszynianki, Cisowianki, które pijemy każdego dnia? Czy w ogóle dają one nam cokolwiek pozytywnego? Szczerze, wolałbym pić Strukturyzowaną wodę z lodu. Wyszedłem więc na osiedle Warszawskiego Ursynowa w poszukiwaniu wody z lodowca:)
Woda strukturyzowana w hipermarkecie? Była i… zniknęła!
Jakieś 3 lata temu w jednym z sieciowych supermarketów dostrzegłem bardzo dziwną butelkę wody mineralnej. Była szklana i miała dziwną nazwę. Po odwróceniu na etykiecie dostrzegłem opis produkcji wody i ku mojej uciesze przeczytałem, że woda ta jest wodą strukturyzowaną!!! Przeżyłem istny szok! Była niewiele droższa od zwykłej wody w plastikowych butelkach. Kupiłem kilka sztuk. Nie minęło kilka tygodni a ślad po wodzie w markecie zaginął! Przypadek? Była by to jedyna firma, która produkuje bardzo zdrową wodę dostępną w supermarkecie! Co się z nią stało nie wiadomo i nie ma się co zastanawiać, bo zaraz się posypią oskarżenia, że wierzę w teorie spiskowe. Zaraz po tym zdarzeniu wróciłem do oryginalnej metody robienia strukturyzowanej wody.
Jak zrobić strukturyzowaną wodę samemu w domu?
Przepis jest banalny a korzyści z picia takiej wody, ogromne! Poniżej przedstawiam krok po kroku jak przygotować swoją super wodę!
1. Nalewamy zimnej wody z kranu i wlewamy do czajnika. Ja dodatkowo filtruje wodę zwykłym filtrem kuchennym.
2. Gotujemy wodę.
3. Przelewamy do garnka i odstawiamy, aby wystygła.
4. Kiedy woda wystygnie do temperatury pokojowej, wstawiamy garnek z wodą do zamrażarki.
5. Po około 4 godzinach sprawdzamy czy jest już dobrze zamrożona. Ja wstawiam po prostu na noc do zamrażarki i rano wyjmuję.
6. Wyjmujemy garnek i odstawiamy, aby lód samoistnie się rozmroził. Tyle.
Tak przygotowaną wodę pijemy lub dodajemy do potraw. Bardzo dobrze pić taką wodę rano, po przebudzeniu np. z dodatkiem soli himalajskiej lub cytryny
Ważna Informacja: Artykuł ten jest inspirowany książką oraz podejściem autora do spraw nie tylko wody ale i odżywiania. Nie musisz się zgadzać z tym artykułem, a autor nie jest lekarzem, dlatego zanim skrytykujesz proszę o zagłębienie się w twórczość autora książki z której zaczerpnąłem wiedzę. Informacja tutaj zawarta nie jest poradą lekarza specjalisty.
Źródło informacji: „Jak żyć długo i zdrowo” – Michaił Tombak
a jak nazywała sie ta woda, ktora byla dostepna w supermarkecie?
Właśnie nie mogę sobie przypomnieć 🙁 Szkoda bo ta firma była dosłownie kilka tygodni w Tesco lub Auchan i zaraz zniknęły całe palety, które były wystawione obok innych wód.
Witam czy w procesie ktory opisujesz chodzi o natlenienie tej wody? Nie rozumiem co ma dać jej zamrozenie i rozmrozenie?
Kiedy woda sie zamraza, zmienia sie jej struktura. Jak wyzej kolega napisal, wszystkie inne „wody” organizm musi „przerobic”. Michal Tombak pisze, ze taka woda swoje wlasciwosci ma przez (chyba) 14h. Woda o takiej strukturze nawadnia na poziomie komorkowym. Taka wode zawieraja owoce i warzywa.
Wstaw wrzątek do zamrażarki to szybciej zamarznie.
Przegotowana a następnie zamrożona absolutnie nie eliminuje substancji szkodliwych zawartych w wodzie. Opisane plemię w Rosji używa lodu, gdyż jest tam częściej zima. Nie lód czyni ją czystą a zdrowe środowisko. Aby pozbyć się w naszych warunkach wszelkich toksyn i zanieczyszczeń z wody należy ją przedestylować a następnie zmineralizować. Wówczas itrzymujemy zdrową wodę.
Dokładnie takie strukturyzowanie wody to nie do końca to co powinno być:
1-wsze z powodu jaki P. Andrzej wymienił, w wodzie kranowej jest tysiące chemikaliów i samo zagotowanie i zamrożenie ich nie pozbawia, a nawet gotowanie jaki uprawiane jest przez większość może wytrącać z pochodnych chloru bardzo szkodliwe związki.
2-gie zamrażanie trzeba powtórzyć wylewając to co po pierwszym rozmrożeniu najpierw się rozmroziło i następnie ponownie zamrozić.
Wyłowienie struktury wody to nie wcale taki prosty temat ale dobrze, że jest w tak ważnym kierunku zainteresowanie.
Absolutnie się nie zgadzam z treścią tegoprzekazu, woda zamrażana po rozmrożeniu jest taka sama jak przed mrożeniem. Woda strukturyzowana w sklepie? Strukturyzacja nie jest trwała. Ktoś tu nie ma pojęcia czym jest strukturyzacja. Niektórzy proponują przebić lód czyli wierzchnią warstwę w naczyniu i wylać wodę spod lodu, ale w trakcie przelewania woda traci strukturę. Sorry, to nie krytyka bo coś tam, ale trzeźwa ocena.
Michale, a słyszałeś o ID’EAU? To woda robiona na kształt tej z topniejącego himalajskiego lodowca. Co sądzisz? http://ideau.pl/woda-idealna/
Mnie osobiście bardzo smakuje. Jest delikatna w smaku, a schłodzona na te upały – super!
Wygląda super i widzę, że jakość też. Nie jest to chyba strukturyzowana:( Fajnie że ma neutralne pH 🙂
Wyczytałem, że ID’EAU zachowuje się jak woda o niskiej temperaturze i że ma „lokalnie uporządkowaną strukturę”. To jeszcze bardziej mnie przekonało do niej 🙂
To ciekawa opcja. Może kiedyś sprawdzę a na chwilę obecną wstawiam garnek z wodą do zamrażarki 🙂
Też spróbuję Twojego przepisu. Dzięki 🙂
Ja teraz zamrażam wodę oligoceńska ,nie z kranu. Filtruje i zamrażam Piłam długo wodę ID’EAU którą można było kupić w Makro. Można kupić również w Carrefour, ale sprzedając, niestety wyjmują z kartonów, które są ochroną dla ładunków. W ten sposób niszczą wartości ujemne.
Witam,
A ile razy można wodę zamrażać i rozmrażać?
Mam filtry odwroconej osmozy. Czy taka wode tez powinnam gotowac aby zamrozic na strukturalna/
Piłam tę wodę długo, niestety sprzedawana bez tego pudełka traci ładunki. W Carrefourze jest sprzedawana zupełnie bez kartoników, a te kartoniki są specjalnie zrobione… przynajmniej tak jest na opakowaniu napisane, więc jedna jeden plus tej wody jest niszczony. Ja piłam ze względu na wyższe pH i pozbyłam się dny moczanowej. Niestety te wszystkie wody są plastikowych butelkach.
W Makro jej cena była nawet względna, a Carrefour liczył sobie dwa razy tyle. W tej chwili jest jeszcze droższa, ale już jej w Makro jakoś nie widzę, za to jest Activia. Też ma wyższe pH. Chyba najwyższe pH miała Java, ale tak wysokie, że odczuwałam bóle głowy.
Słyszałam, że najlepsza jest środkowa część zawartości gara… Górna jej część to lekkie a dolna – ciężkie „frakcje zanieczyszczeń” wody. Tylko nie pamiętam jak się to rozdziela. a może tak, że zamarza tylko czysta część a część niezamrożona pływa sobie na dole i na górze naszej bryły lodowej. Moja lodówka jest delikatnie mówiąc taka sobie, więc sama nie doświadczam…
pozdrawiam,
Ania
Po zamrożeniu cały gar jest skuty lodem więc z tego co widziałem to zamarza wszystko 🙂 No to szkoda ale z tego co niektórzy komentowali na FB pod wpisem, to można kupić podobną wodę. Ja po prostu robię ją w domu bo bez sensu wydawać kasę na kupną. Dzięki za info o tym że te związki się oddzielają. Tego nie wiedziałem.
Zamrażanie wody owszem…ale największa zaleta wody strukturyzowanej następuje w momencie usunięcia 4mm lodu po wstępnym niepełnym zamrożeniu..inaczej to nie ma sensu… Pierwszy lód zawiera dużo deuteru o potencjale oksydoredukcyjnym dodatnim.. Ten lód należy odrzucić…a resztę wody z „gara” zamrozić..(deuter uchodząc do lodu i będąc dodatni jako forma usunięta z gara automatycznie doprowadza do nierównowagi gdzie w wodzie zaczyna dominować ujemny potencjał redoks). Woda strukturalna zawdzięcza swoje właściwości oprócz składu ( bo przecież to nie woda destylowana) właśnie ładunkowi redoks na poziomie poniżej 200mV.. Taka woda ma charakter redukujący a nie utleniający ( woda w kranie ma taki charakter)… Właściwości redukujące nadają właśnie tej wodzie właściwości prozdrowotne…Woda spływająca z gór i w rzekach, to woda w dużej mierze pochodząca z topniejącego śniegu i lodu…Proszę zauważyć, że deuter pozostaje w pierwszym lodzie na poziomie „gór”, a woda z potencjałem ujemnym spływała strumieniami, rzekami.. To o czym piszę to tylko natura i chemia, którą łatwo udowodnić…Potencjał redoks zmierzymy miernikiem do badania potencjału redoks… Zachęcam do eksperymentów na poziome „gara” 🙂
Wow! Dzięki za takie informacje. To wiele wyjaśnia! Czy wiesz może po jakiej ilości czasu należy tą pierwszą warstwę zdjąć, aby cały proces dalej przebiegał dobrze? Mówię oczywiście o typowym „garczkowym” strukturyzowaniu wody 🙂 Dzięki Zed za informacje!
http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody
A jakieś szczegóły – wstępne niepełne zamrożenie – do jakiego momentu? A jak zdjąć 4 mm lodu – odpiłować?
Wkleiłem niżej szczegóły. Tylko nie wiem czemu nie w tym miejscu się pojawiły.
Dzięki za linki 🙂 Pojawiają się, pojawiają 🙂 Tylko muszę zatwierdzić u siebie więc dziękuje za informacje! 🙂
Ja to robię tak:wlewam wodę do garnka, wstawiam do zamrażarki na jakieś 2 godziny,kiedy zrobi się 2-3 mm warstwa lodu przekówam go i olewam wodę do jakiegoś naczynia.Lod wyrzucam,jest to woda ciężka czyli izotop wodoru,deuter i spowrotem przelewam wodę,wstawiam na noc do zamrażarki.rano wyjmuje garnek i przekówam go na srodku bo tam jeszcze jest nie zamarznieta woda,są to solanki nam niepotrzebne i dlatego wylewam ta wodę a resztę rozmrazam i pije 🙂
Dzięki za podzielenie się. To faktycznie jest Uaktualniona wersja tego co opublikować Michaił Tombak. Muszę spróbować to zrobić 🙂 Dzięki!
Witam 🙂 to jest przepis na zdrowa wode o.Bonifratow , przedstawil go o.Grande .Stosuje juz dobre 15 lat
Dzięki Piotr. Widzisz, mnóstwo osób o tym pisało już od dawien dawna jako sposobie na zdrowie. Nie było w tym nic dziwnego. Dzisiaj natomiast kiedy publikuje taką informację od razu natrafia ona na grona radykalnych przeciwników, którzy negują i spychają zwykłe (lub też nie) mrożenie wody to teorii spiskowych. Pozwalam im to robić bo wiem, że każdy ma swoje zdanie. Najlepsze jest to że krytycy myślą że zajmują się zdrowym odżywianiem a mrożenie wody to dla nich jakiś kosmos 🙂
Tutaj jest to dokładnie opisane http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody
Szczegóły tutaj http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody
Ja rowniez mrorze wode, jest nas 6 to garnek jest za maly, kupilam plasticowe butelki BPH wolne, nigdy nie mam pewnosci czy sa bezpieczne, ale nie mam wyjscia w tej chwili. Probowalam szklane nalewac do polowy- pekaly. Mam tylko jedno pytanie, filtruje wode z weglowym filtrem, Czy woda musi byc przegotowana i mrozona? czy gotowanie jest tylko po to by pozbyc sie bakteri?
Nie trzeba gotować. Ja gotuję dla dodatkowej higieny gdyż w dużych miastach ta woda jest na prawdę syfna i zawiera domieszki na przykład psychotropów, które nie są w stanie być przefiltrowane. To pokazuje jaki mamy poziom stresu w społeczeństwie.
Cieszę się że mrozisz wodę i nie traktujesz tego jak teorie spiskowe 🙂
Niestety nie o to chodzi. Czekasz, aż woda zamarznoe powierzniowo i tę powierzchnię zdejmujesz. Resztę mrozisz na maksa.
A jak się ma filtr odwróconej osmozy i na wyjściu jest czysta woda bez minerałów i wszelkich zanieczyszczeń to warto dokupić mineralizator i tak oczyszczoną wodę już bez gotowania zamrażać?
Po odwróconej osmozie mysle, że bez filtra już się obejdzie i spokojnie można mrozić. Szczerze nigdy tak nie próbowałem, ale nie zaszkodzi na pewno spróbować. Pozdrawiam i cieszę sie, że nie wszyscy ludzie traktują mrożenie wody jako teorie spiskowe jak to określili niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych 🙂
Obejdzie się bez czego? Bez mineralizatora chyba? Jego bym nie nazwał filtrem. Ja mam osmozę akwarystyczną bez mineralizatora. Uważasz że woda bez minerałów jest zdrowa? To mocno kontrowersyjna sprawa. Nie znalazłem w sieci mocnych dowodów na szkodliwość jak i nieszkodliwość takiej wody. Dlatego na wszelki wypadek wolę pić z minerałami. A może np. mieszać z mineralną?. Ale chciałem odstawić całkiem butelkowane. Obecnie piję jeszcze taką wodę ale tylko w szkle. Drożej to wynosi. Mieszanka to taka połowiczna oszczędność by była. Teoria spiskowa na mrożenie? Ja się spotkałem jedynie z wyśmiewaniem tego tematu. Spisek to może tam gdzie chodzi o ukrytą promocję strukturyzatorów. Tu nikt na niczym nie zarabia.
Bez mineralizatora 🙂 Dokładnie. Jeśli oczywiście masz możliwość domineralizować wodę to rób to. Aż tak bardzo się na tym nie znam ale chętnie sprawdzę coś więcej w tym temacie. Ja tylko w prosty sposób mrożę przefiltrowaną i przegotowaną wodę 🙂 ostatnio też czytałem, że butelkowana woda przelana do szklanego dzbanka, po około 3 godzinach restrukturyzuje się sama do struktury podobnej, która jest w szkle. Ponoć jest ona bardzo dobra dla człowieka. Wiesz ludzie jeśli czegoś nie rozumieją to atakują 🙂 I trzeba im pozwolić bo to ich problem nie nasz 🙂
Butelkowana w plastiku? Problem takiej wody leży w jej chemii nie tylko w strukturze.
Taka woda zawiera w sobie związki bisfenolu, który jest w plastiku. Nawet w malutkich ilościach za zdrowy nie jest.
Raczej nie zniknie po samym wlaniu do szkła. Sama struktura wody to nie wiem, może się i zmieni.A co do mojego filtra to obecnie robię podobnie jak Ty – Gotuję wodę po filtrze (3 stopnie) ale z pominięciem membrany osmotycznej. Planuję jednak oczyszczać dokładniej. Membrana prawie nie używana (akwa zaniedbane od lat). To poczytaj o tej „zerówce” i może coś napiszesz o tym?
Dodać soli celtyckiej.
dodałabym, że wode przed gotowaniem powinna postać ok 3-4 godziny aby ulotnił się fluor i chlor
Też warto wiedzieć, dzięki za podpowiedź 🙂
witam, niektorzy twierdza ze w czasie wrzenia woda wydziela wszystkie gazy ktore ma w sobie bo rozpuszczalnosc gazow w cieczy drastycznie spada wraz ze wzrostem temperatury, wiec jesli gotujemy to i tak to wszystko wyleci, a nawet duzo wiecej niz by czekac i dobe lub dwie. oczywiscie jak ktos ma czas to nie zaszkodzi i poczekac przed przegotowaniem 🙂
Dzięki Olak za info! 🙂
moze warto zainwestowac w ozonator?
Dwa pytania, jak długo po rozmrożeniu taką wodę można trzymać i drugie pytanie dotyczy mrozenia. Czy wolno mrozic w plastikowych butelkach, a jeśli nie to dlaczego?
Cześć Kris. Tutaj znajdziesz wszelkie informacje a link wrzucał wcześniej Radosław:
http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody
Co do plastiku to chyba bym nie próbował, nawet w plastiku wolnym od BPA 🙂
Pozdrawiam!
Witam, mam pytanie odnosnie picia tego typu wody przez dzieci? Czy sa jakies badania na ten temat? Z gory dziekuje za odpowiedz.
Hej Lila, hmm ciekawe pytanie 🙂 Nie zastanawiałem się nad tym nigdy i w książce „Jak żyć długo i zdrowo” Tombak nic nie wspomina o dzieciach i piciu strukturyzowanej wody. osobiście wydaje mi się, że to tylko może pomóc niż zaszkodzić ale to chyba warte jest zgłębienia tematu u osób, które są specjalistą w dziedzinie pracy z dziećmi.
PS. Zaraz po nowym roku wypuszczam wywiad z Naturapatką, która pracuje z dzieciakami na co dzień i tam znajdziesz całą masę fajnych porad na proste patenty zdrowotne 🙂
A czy w ogóle są badania na cudowne działanie tej wody? Nawet u dorosłych? 😂😂😂
Ale ktoś pisze głupoty na temat własnego wytwarzania wody strukturyzowanej. Ten ktoś nie rozumie podstawowych zjawisk fizycznych. Pewnie nie chodził na wszystkie lekcje z fizyki w podstawówce. Bo jak rozumiem ten ktoś na pewno nie posiada nawet wykształcenia zawodowego. Gdyby je posiadał, to nie wprowadzałby tutaj w błąd ludzi.
To już do autora książki z której czerpalem informacje, czyli do Michala Tombaka. Nie wiem czy skończyl jakąś szkołę i czy uczęszczał na fizykę. Jesli chcesz udowodnić, że to bzdury to napisz do niego.
Witam.Czy wodę rozmrożoną można ponownie zagotować? Po zwykłej wodzie przegotowanej boli mnie brzuch,więc od jakiegoś czasu piję wyłącznie rozmrożoną.Planuję natomiast zrobić sobie kurację herbatką ziołową (czystkiem) i chciałabym taką herbatkę zalać wrzątkiem wody (strukturyzowanej).Czy jest to dobry pomysł ?
Hmm w sumie to dobre pytanie, gdyż nie mam w tym temacie informacji ale warto by poszukać o tym, czy można ponownie zagotować rozmrożoną wodę 🙂 Kilka komentarzy ponjiżej jest ciekawy link rozszerzający temat zamrażania i rozmrażania i może tam coś znajdziesz 🙂 Powodzenia 🙂
Po wizycie u pani z doktoratem z biochemi, tez testuje picie wody z zamrażarki. Ja mroże w coolerze (pojemnik metalowy na lód) bo sloiki pękają a cooler zajmuje mniej miejsca. Filtruje filtrem weglowym. Woda w kranie niby u mnie w mieście jest ozonowana. Jak to wplywa na wartosc wody?
No właśnie Piotrek, widać warto szukać alternatyw czystej wody. Z tym ozonowaniem to nie mam pojęcia jak to jest ale chyba warto kogoś zapytać kto pracuje w takich strukturach i wtedy można by mieć wgląd w to czy to faktycznie działa pozytywnie na wodę czy nie.
Muszę spróbować zrobić w domu tą wodę strukturyzowaną! Bardzo ciekawe, nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Ja od niedawna używam filtra do wody pureventfilters i i tak woda ma o niebo lepszy smak! Niestety woda prosto z kranu nie nadawała się do bezpośredniego picia :/
Brednie xD
no dzień dobry 🙂 co sprawdzałeś temat usuwania tej 4mm warstwy lodu?
Niestety to jest na prawdę mozolna praca i chyba pozostanę jedynie przy zamrażaniu i rozmrażaniu 🙂 #lazy 🙂
Ja mroze wode od kilku tygodni, po metodach prob i bledow robie to w nastepujacy sposob:
1. Rano, przed wyjsciem do pracy zagotowuje w garnku ze stali szlachetnej ok 1,4 l przefiltrowanej (zwykly filtr weglowy) wody, i zostawiam pod przykryciem na piecu.
2. po powrocie z pracy (po ok 9 godzinach) wstawiam garnek do zamrazalki.
3. po ok 3-4 godzinach wyciagam, odlewam przez sitko ( zeby warstwa zamrozona sie nie dostala do nowego naczynia, czasem trzeba juz rozbic pokrywe lodu) do naczynia szklanego- u mnie naczynie zaroodporne, i do sloika z grubego szkla ( na gumke i klamerke- ten sloik biore ze soba do pracy)
4. Nastepne rano- wyciagam z zamrazalki. Jesli srodkowa czesc nie jest calkiem zamrozona, rozbijam gore nozem i wylewam, duze naczynie wstawiam do lodowki, zeby mi sie za szybko nie rozmrozilo- wode pije po pracy- male biore ze soba, Woda rozmraza sie szybciej niz ta srodkowa mleczna czesc. pije ja za pomoca rurki. Ta srodkowa czesc(mleczno-babelkowa) potem wyrzucam. (chyba, ze udalo mi sie ja odlac, ale to nie zawsze jest mozliwe. Czasami resztki tej mlecznej czesci splukuje pod biezaca woda.
i tyle.
Niby duzo, ale mozna wpasc w rytm i sie przyzwyczaic.
Ula dzięki za fajną metodę na rutynkę 🙂 To jest chyba idealny opis tego jak to robić! 🙂
Podczas gotowania woda staje się martwą, ponieważ traci swoją naturalną strukturę.
Czy ma znaczenie temperatura mrożenia?
Mój zamrażalnik jest głębokiego mrożenia, ustawiony na -21
„Woda z kranu zawiera chlor i to jest powszechnie stosowana praktyka.” – jestem kierownikiem stacji uzdatniania wody. Owszem niekiedy trzeba zastosować chlor, gdy woda jest stanowczo zanieczyszczona, ale w większości tego się nie robi, więc nie uogólniaj, bo w SUW w moim mieście nigdy nie dodajemy chloru do wody, gdyż jest ona wydobywana z najniższej warstwy. Badania wody są robione dość często i są pewne normy, których nie można przekroczyć. Woda z kranu może zawierać w zupełności bezpieczną dla człowieka dawkę promieniowania alfa i beta, a gdy ten warunek nie jest spełniony, jest powtórnie uzdatniana. Generalnie jako inżynier sanitarny z doświadczeniem powiem ci jedno – woda z kranu jest wodą najzdrowszą z dostępnych dla szarego człowieka, a chloruje się tylko wtedy, kiedy istnieje bezwzględne przekroczenie zanieczyszczeń i to wcale nie wszędzie.
Mój sposób: surową oligoceńską filtruję i zamrażam kilka butelek co dzień w lodówce.
To dobry patent Renata, dzięki za podpowiedź bo oligoceńskiej jeszcze nie mroziłem. Pozdrawiam.
[…] Najzdrowsza woda na świecie. Zrób to sam! […]
Razem z procesem przegotowywania ulatnia się aktywny tlen, który jest nam niezbędny. Dlaczego więc gotować wodę przed mrożeniem? I tak nie pozbędziemy się wszelkiego „zła”, więc czy warto pozbawiać wodę tlenu? Tym bardziej, że tego „zła” nie jest już tak wiele, to nie te czasy, że w wodzie było pełno paskudztw.
Renato , kiedys byly paskudztwa w wodzie a teraz jest duzo gorzej bo woda ktora jest w kranach pochodzi , czesto , z KANALIZACJI !!! wiec znajduja sie w niej rozne chemiczne srodki , antybiotyki , narkotyki , hormony ,te wszystkie swinstwa ktore ludzie spozywaja i pozniej , w sposob naturalny sa wydalane w toalecie.
Woda w stanie ciekłym nie zachowuje swojej struktury nawet przez nanosekundę. Wyżej opisane zabiegi nie zmieniają absolutnie nic. Bardzo proszę o jakieś źródła tych twierdzeń i czego dokładnie nauka nie wie o właściwościach wody. Ogólnie proszę o jakieś fakty a nie lanie wody…
Na końcu tekstu jest podane źródło skąd czerpałem inspirację do tego artykułu.
Niestety pan Tombak również nie podaje źródeł swoich twierdzeń. Nie znalazłem też żadnych publikacji naukowych które potwierdziły by tezy dotyczące wody.
Odnośnie Jakutów badania nie potwierdzają powyższych tez (https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3753135/#!po=67.3913). Eskimosi którzy piją podobną wodę też okazami zdrowia nie są.
Zdrowy tryb życia jest ważny ale nie dajmy się zwariować, weryfikujmy informacje i ich źródła. Woda z lodu nam nie zaszkodzi ale szkoda życia na takie zabawy 😉
Tombak ma swoje zalety i wady jak jakżdy autor/człowiek. W swoich książkach pisze i wielu rzeczach, któe nie mają potwierdzonych badań naukowych. To już od indywidualnego podejścia zależy czy próbujesz i coś może być dla Ciebie czy też nie. Nie we wszystko wchhodzę co piszą różni autorzy, ale testuję. Bo tutaj o to chodzi. Bardziej interesuje mnie jak coś działa bezpośrednio na mnie, niż wyniki badań laboratoryjnych, które były robione w USA czy gdziekolwiek indziej na świecie.
Zdrowy tryb życia to temat rzeka, a zwariować się nie ma co dawać, gdyż każda forma radykalizmu jest nie dobra dla nas. Mrożenie wody może być radykalne i stratą czasu dla Ciebie. Dla drugego człowieka to może być bardzo ważny element jego życia – nieważne jak to ocenimy. Jeśli uważasz że to strata czasu w życiu to oczywiście masz rację. Podkreslam jedynie – to Twój czas i jego strata a nie drugiej strony. Oczywiście piszesz z własnego doświadcznia dlatego ja szanuję Twoje wypowiedzi a czy Ty uszanujesz moje wpisy na Blogu czy Podcasty to już Twoja sprawa Robert. Tak czy siak, warto podejmować różne tematy w kwestii podnoszenia świadomości na temat zdrowia, gdyż jest to dla nas ważne. Moim jedynym celem jest publikowanie takich treści. Intencją jest podnoszenie stanu świadomości a nie „lajki” czy kliknięcia 🙂
Jest i internecie film, ale ogladałam go 2 lub 3 lata temu na temat wody. To naukowe badania, przeprowadzone w laboratorium. Zamrazano różne wody, np święconą wodę, wodę którą nasycano negatywnymi i pozytywnymi uwagami. Mrożono a potem badano pod mikroskopem jak wygladają i rzeczywiście woda z pozytywnym nastawieniem miała piekne wzory a ta z negatywnym okropne.
Zapoznaj się z badaniami śp Masaru Emoto. To, że nie masz o czymś pojęcia, nie znaczy, że to nie istnieje…
Jak najbardziej szanuje zdanie drugiej osoby Michale. Szanuje nawet gdy ktoś mówi, że 2+2=5, nie zmienia to jednak stanu faktycznego. Rzetelne informację mają to do siebie, że opierają się na faktach a nie na szacunku lub na tym co się komuś wydaje. Wyrazem szacunku wobec mnie było by podanie mi jakiegokolwiek merytorycznego argumentu. Szacunkiem wobec osób które Cię czytają jest podawanie im rzetelnych i sprawdzonych informacji. Posługujesz się językiem pisanym bardzo przyjemnie, co sprawia, że informacje przez Ciebie przekazywane „wchodzą” w umysł. Nie tak szorstko jak ja. To jest duża odpowiedzialność. Możesz wykorzystać swój talent do przekazywania informacji bez wartości lub skorzystać ze wspaniałego naukowego dorobku ludzkości i czegoś czytelników nauczyć.
Przykład tej nieszczęsnej mrożonej wody. Powiedzmy, że pijesz taką regularnie i uważasz, że mrożenie ma jakiś na Ciebie wpływ. Jesteś tego w 100% pewny? Jesteś absolutnie pewny, że akurat ten proces a nie np gotowanie ma tu kluczowe znaczenie? A może wprowadziłeś w między czasie jakiś produkt do diety lub inny wykluczyłeś? Czy może raz w miesiącu badaleś krew aby móc jednoznacznie stwierdzić wpływ mrożonej wody? Badania naukowe to dziesiątki standardów które trzeba spełnić, setki, czasem tysiące godzin poświęcone na wykluczenie błędnych odpowiedzi…
Wracając do szacunku i własności czasu. Oczywiście, że możesz w swoim czasie robić co chcesz. Ale przekazujesz pewne informacje innym, którzy później tracą swój czas bo nie poinformowałeś ich, że opierasz się na tym co Tobie i panu Tombakowi, wydaje się. Potpieracie się przykładem Jakutów, co jest wprowadzaniem czytelników w błąd.
Ci ludzie których czas tak szanujesz, mogli by go poświęcić na zrobienie kilku przysiadów, lub przygotowaniu czegoś zdrowego do jedzenia. Mogli by w tym czasie zrobić mnóstwo bardziej pożytecznych dla ich zdrowia rzeczy. Tylko, że ludzie są leniwi i wolą mrozić wodę bo to proste niż na przykład zmienić dietę.
To co pisze nie opieram na własnym doświadczeniu ale na pracy tysięcy naukowców, którzy poświęcili całe swoje kariery abyśmy nie musieli opierać się na tym co nam się wydaje.
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i uwierz proszę, że słowa moje nie są atakiem i nie ma w nich złych emocji, hejtu itp. Otwarte umysły nie mogą być puste.
Jeszcze raz gratuluję talentu, wierzę też, że moglibyśmy prowadzić bardzo ciekawe rozmowy. Mam nadzieję, że przemyślisz moje słowa bo werfikowanie informacji i źródeł to świetna zabawa =)
Dzięki Robert 🙂 Wierzę, że słowo czyli informacja którą przekazuję jest dobra dla mnie, ponieważ ja tego doświadczyłem i przetestowałem na sobie. W dzisiejszym świecie na prawdę trzeba mocno cedzić informację i rozumiem, że ich nadmiar jest stratą czasu. Brniemy wręcz w bagnie informacyjnym. Wspominasz o merytorycznym argumencie, gdzie w przypadku tego, że dla mnie woda mrożona okazała się pomocna – nie mam argumentów. Po prostu doświadczyłem, czuję się lepiej i wiem, że nikomu to nie zaszkodzi. Strata czasu to dziś temat na tapecie gdyż każdy go ma niby coraz mniej. Poświęcam go na czytanie, edukowanie się w różnych dziedzinach a przede wszystkim na doświadczanie oraz dzielenie się później moimi spostrzeżeniami. Kilka lat temu przyjąłem tą odpowiedzialność na siebie tworząc Blog oraz Podcast natomiast czy wszystko co tu publikuję jestem w stanie potwierdzić naukowo: niestety nie. Są to moje doświadczenia jak również relacje od ludzi z którymi rozmawiam którzy również doświadczyli i często nie potrafią również wytłumaczyć pewnych rzeczy. Być może nauka gdzieś je wytłumaczyła, jednak tutaj chodzi o poziom świadomości. Poszukiwanie potwierdzenia naukowego to nie do końca główny zamysł tego projektu, gdyż nie jest to typowo naukowy Blog ani Podcast. Zapytałeś czy woda mrożona mi pomogła i czy w 100% jestem tego pewny? 🙂 Ja i moje ciało tak, jesteśmy tego pewni na dany moment moje rozwoju świadomości na którym się znajduję. Jednak stronię od bycia pewnym. To jest w pewnym sensie abstrakcyjne pojęcie. Oczywiście masz rację że na poprawę zdrowia wpływa na raz wiele czynników. Ja skorzystałem z okazji publikując taką informację, gdyż uważam, że nawet jeśli tysiące naukowców obali tą teorię to i tak nie jest powiedziane, że to może nie zadziałać dla poszczególnej jednostki. Lepiej przetestowaćw granicach zdrowego rozsądku oczywiście i potem mówić, że coś jest pewne lub obalać mity. W ogóle takie pewne czy nie pewne to jest tylko i wyłącznie indywidualna sprawa (w moim oczuciu oczywiście). Piszesz o stracie czasu i że ludzie mogli by go wykorzystać inaczej, zamiast czytać informacje od Tombaka. Ale to Ty tak uważasz 🙂 Masa ludzi którzy czytają i stosują Tombaka (który w żaden sposób nic nie wymyślił tylko przekonwertował wiedzę chociażby z fitoterapii), wydaje mi się, że zrobią więcej pożytku z przeczytania takie wpisu lub jego książki, niż z siedzenia na Facebook’u lub innych aktywności które otępiają cały świat. Piszesz, że ludzie są leniwi i wolą mrozić wodę – fakt wszyscy mają w sobie odrobinę lenia. Ja też i zapewne Ty również 🙂 Jednak trzeba być ogromnym szaleńcem aby twierdzić, że mrożona woda mnie uzdrowi ze wszystkich dolegliwości. To samo się tyczy akademii. Tylko szaleniec twierdzi, że tabletka go uzdrowi. Dlatego tutaj jest tylko pewna ciekawostka, nic naukowego. Można to traktować jako anegdotę. Poświęcając czas na czytanie tego, człowiek nie tylko nie zmarnuje go ale wydaje mi się, że dostaje tylko pewien wycinek. Może on poprowadzić do dalszych poszukiwań. I to jest właśnie moją intencją. Z daleka od mówienia jak powinno się żyć, czy jaką wodę pić i co jeść. Wiem natomiast, że rzeczy któe tu publikuje mogą wpłynąć pozytywnie na każdego człwoieka, chociaż w małym stopniu.
Dziękuje za życzenia i oczywiście nie odbieram tego jako ataku. Wiem, że poświęcasz swój cenny czas na wymianę poglądów i szanuję to bardzo. Zamiast pisać taki wartościowy komentarz mógłbyś przecież w tym czasie robić coś bardziej produktywnego 🙂 A tymczasem, można sięswobodnie powymieniać myślami w wirtualnym świecie. Wszystkiego Dobrego Robert! 🙂
Ale można udowodnić matematycznie że 2+2=5 takie rzeczy wyprowadzaliśmy poprawnymi wzorami i zasadami matematycznymi w szkole średniej.
Cześć.
Ja również szanuję zdanie i starania innych, jednak sumienie i widza naukowa nie pozwalają mi na pozostawienie tego tematu bez odpowiedzi. Nie widziałbym problemu w tym co piszesz, gdyby to nie szkodziło ludziom, którzy nie mają dostępu do prawdziwej wiedzy a szukają jej w Internecie.
Warto na początku takiego artykułu napisać, że nie jest to wiedza pokryta jakimikolwiek faktami a jedynie spekulacjami i inspirowana weną twórczą autorów różnych monografii. Nie miałbym nic przeciwko temu artykułowi gdyby nie to, że wprowadzasz w błąd i niszczysz pracę wszystkich począwszy od nauczycieli z podstawówki aż po naukowców stale dbających o nasze zdrowie.
W celu sprostowania Twojego artykułu przesyłam link do diagramu fazowego wody, który wprost mówi w jakich warunkach ciśnienia i temperatury możliwe jest występowanie danej struktury wody: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Diagram_fazowy_wody.svg (wiem, że źródło średnio naukowe ale nie ma sensu wytaczania armaty). Pomińmy jednak podstawowe założenia artykułu ponieważ samo zamrażanie bezpośrednio nie szkodzi zdrowiu.
Ważniejszym problemem jest ograniczanie się do spożywania ciągle jednego typu wody, a w tym przypadku wody przegotowanej. Proces ten w prawdzie korzystnie wpływa na zmniejszenie zawartości halogenometanów (o których chyba nie wspomniałeś, a są znaczącym trucicielem naszych wód), wolnego chloru czy fluoru ale na tym korzyści się kończą. Podczas gotowania wytrącasz z wody węglany wapnia i magnezu, pierwiastków bardzo potrzebnych. Pijąc ciągle wodę o takim samym składzie możemy nabawić się niedoborów. Stąd tez zróżnicowanie jest bardzo ważne.
Wracając do chloru i fluoru. Bardzo się cieszę z jednego wpisu, w którym ktoś zawarł wiedze naukową mówiąc, ze w wyższej temperaturze rozpuszczalność gazów maleje 😉 Prawda! Ale dotyczy tylko gazów. W wodzie pierwiastki te zawarte są głownie w postaci anionów F- i Cl- , które są równie szkodliwe a jest ich znacznie więcej niż form cząsteczkowych.
Przez chwilę chciałem coś napisać na temat „żywej wody” i syntetycznych minerałów ale pozwólcie, że przemilczę kwestię ich wchłaniania. Warto natomiast zwrócić uwagę na górskie potoki i domniemany ich cudowny skład. Nieprawdą jest aby woda na przykład z Tatr była bogata w minerały czy jakkolwiek zdrowsza od mineralnej (butelkowanej). Tutaj też odwołam się do artykułu nienaukowego ( https://taternikblog.pl/czy-mozna-pic-wode-ze-strumienia-w-gorach/) jednak myślę, że jest to wystarczająco dokładnie opisane. Na dalsze sprawdzanie i czytanie zabrakło mi czasu.
Wszystkich, którzy przeczytają ten komentarz proszę by weryfikowali wiedzę, którą pozyskują w Internecie. Pozdrawiam i życzę autorowi powodzenia w dalszych, oby bardziej rzeczowych artykułach. 😉
Dziękuje Mikołaj z Twój komentarz. Rozumiem Twój punkt widzenia i oczywiście nie muszę nikomu dodawać, że nie jestem specjalistą od wody, gdyż to wszyscy czytelnicy wiedzą. Podanie źródła informacji jest jedyną metodą jaką mogę się podzielić w kwestii informacyjnej. Twój osąd, iż szkodzę ludziom i wprowadzam ludzi w błąd niszczać pracęinnych jest… Twój. Nie ma na ten argument odpowiedzi.
Widzę też, że Twój komentarz jest bardzo przydatny i być może dlatego powstają takie wpisy tutaj na Blogu – może właśnie po to aby zweryfikować niektóre źródła. Dlatego fajnie że opisałeś cały proces a tym samym pokazujesz czytelnikom tego Bloga, że są jeszcze dodatkowe źródła informacji. Przynajmniej nie napisałej zwykłych „hejtów” a poakzałeś wartościowe żródła. Potraktuję je jako idealny dodatek do dyskusji która już tutaj trwa od ponad roku. Na przyszłość proponuję unikać twierdzeń, że Ty coś wiesz naukowo a ktoś inny nie wie, więc niszczy cokolwiek. To jest wpis inspirowany książką któej autor jest wymieniony na końcu wpisu. Nie jest to moja teoria a jedynie coś co praktykuję na sobie. Jeśli ktoś samemu zweryfikuje te informacje i stwierdzi, że to nie dla niego, po prostu pójdzie dalej. Jeśli Twoje sumienie nie pozwala Ci przejść dalej obok takie wpisu to warto siebie poobserwować. Aczkowleik cieszę się z takiego mocno informacyjnego komentarza.
Michał,
Bardzo podoba mi się Twój tekst o wodzie, jak również posty osób, które próbują wnieść tu jakiś wkład w sensie merytorycznym. Robię ten post, aby Cię poprzeć.
Twój artykuł wzbogaca nasze – zwykłych ludzi – poszukiwania zdrowia w sytuacji, gdy szeroko rozumiany główny nurt medyczny, żywieniowy i informacyjny pozostawiają nas samym sobie, a większość naukowców kłamie niewiele wnosi. W rezultacie poszukujemy trochę na oślep, poruszamy się w prawdziwym labiryncie dezinformacji, gdzie nigdy niczego ie można być pewnym. Piękne jest jednak to, że podejmujemy wysiłki i powoli przebijamy się przez blokadę stwarzaną przez tych, którzy uważają się za lepszych. Dzięki takim jak Ty, powoli do świadomości ogółu dociera prawda o srebrze koloidalnym, o nadmiarze wapnia w diecie, o kłamstwie miażdżycowym i setach innych dezinformacji.
Dodatkowym walorem tekstu, jaki napisałeś jest to, że próbujesz odpowiedzieć na pytanie „jak”. W dzisiejszym świecie jest duża asymetria; mówią nam co robić, ale prawie nikt nie wie jak. Tak więc teksty dotyczące sposobu działania są wyjątkowo cenne.
Poszukując nowych rozwiązań, poruszamy się po niezbadanym terenie. Nie możemy być niczego pewni. Wiele hipotez naukowych było wielokrotnie obalanych. Poszukując, wcale nie musisz być niczego pewien, jesteś badaczem, a nam udostępniasz swoje hipotezy. Źródła? Często nie można im ufać. często ograniczają nas, często nie zajmują się tym, czego potrzebujemy.
Są oczywiście tacy, którzy nie rozumieją, że w dzisiejszej kłamliwej (taką czyni ją nieprzychylny nam główny nurt) rzeczywistości wszyscy kreatywni ludzie są badaczami. Tacy będą Cię pytać „czy jesteś pewny, że…”, lub „a podaj mi źródło”. Można im poradzić aby zainteresowali się na przykład… źródłami badań uzasadniających stosowanie sterydów czy szczepień. Życzę powodzenia w znalezieniu :).
Świat jest pełen osób typu „nei, nei”. Mało potrafią, ale realizują się w przypinaniu łatek innym. Ponieważ brak im kreatywności, a chcieliby wzmocnić nadwątlone ego, bo w głębi duszy się znają, pilnie wypatrują, jakiej tu kreatywnej osobie można zaprzeczyć.
Osoba zarzuca Ci nie podanie źródeł? A co pisze sama? „To co pisze nie opieram na własnym doświadczeniu ale na pracy tysięcy naukowców, którzy poświęcili całe swoje kariery abyśmy nie musieli opierać się na tym co nam się wydaje”. No super :). A gdzie źródła Panie „nei, nei”?
Ktoś tu (też nie chciało mi się zapamiętać imienia) zabrał niemerytorycznie głos – już w „pierwszym zdaniu swego listu” stwierdził, że „sumienie i wiedza naukowa nie pozwala mu na pozostawienie tego bez odpowiedzi” . Co ta osoba wie o sumieniu? Podważa pracę innych, zniechęca, ale nie daje żadnych rozwiązań. Potem , co zabawne, już nie powołuje się na naukowe źródła, ale na Wikipedię (no dziwne, wiedza naukowa i Wkipedia?) ale nie chciał „wytaczać „ciężkich dział”. No super, ciężkie działa na człowieka, który poszukuje – z sukcesem – nowych rozwiązań? Ta osoba jest tak zajęta, że „brak jej czasu”, jak stwuerdza, na podanie uzasadnienia, dlaczego podważa treść dobrego artykułu. No kurczę, a gdzie źródła? Prawdopodobnie Uczestnicy Forum mieli się posmarkać ze wzruszenia na samą wieść o jego wiedzy naukowej, no to po co źródła, źródeł, to będzie wymagał.
Bardzo charakterystyczne dla mało produktywnych osób uważających się za naukowców jest irytacja faktem, że Internet pozwala publikować swoje poglądy i badania ludziom, którzy inaczej nie przebiliby się do nikogo ze swoją twórczością.
Obecnie, sporo informacji z licznych źródeł na temat zdrowia to kłamstwa i półprawdy. Badanie uchodzące za naukowe opłacane są przez korporacje, płaci się za badania z wynikami podanymi z góry. Przyszły czasy, że świadectwom zwykłych ludzi można bardziej ufać, niż wielu tzw. „źródłom naukowym”.
Zauważcie, jak łatwo jest niektórym osobom „z wiedzą naukową” zarzucać brak rzeczowości innym. Ale na czym właściwie polega rzeczowość postu tych dwu osó tu? Co te posty wniosły poza zadęciem, krytykanctwem i próbą podważania zaufania do poszukiwań metod powrotu do zdrowia? Miały zniechęcić do wody strukturalnej? Podajcie badania naukowe o szkodliwości :)). Dajcie coś merytorycznego? No patrzę, patrzę i nie widzę. Wy dwaj Panowie, jeśli chcecie zniechęcać ludzi, przygotujcie się merytorycznie do tematu.
Celem mojego postu było udzielenie wsparcia Michałowi i wskazanie, że nie należy krytykować bez wskazania błędu merytorycznego i podania rozwiązania.
Michał, nie przejmuj się takimi zazdrosnymi osobami. Rób swoje.
Tomek dziękuje za post! Długi i rzeczowy! 🙂
Prede wszystkim reprezentuję stan świadomości w którym badania na tysiącach ludzi a nawet na setkach tysięcy, już mnie nie satysfakcjonują 🙂 Na prawdę. Setki tysięcy a nawet miliony ludzi to nie JA. A jedyne co jest dla nas ważne to czy coś działa lub nie działa na nas samych, pojedynczych indywidualnych bytach – jedynych w swoim rodzaju, których nie da się sklasyfikować i wrzucić do worka milionów ludzi. Niestety nauka tak tłumaczy wszystkie swoje dokonania i wiele z nich jest faktycznie działająca pozytywnie na ludzi. Jednak dopóki nie sprawdzęna sobie, nie ma to dla mnie znaczenia.
Fakt – jeśli ktoś mi zadaje pytania typu: „czy faktycznie to akrat ta woda zadziałała pozytywnie czy może coś innego” to wiem, że osoby takie poszukują dziry w całym. Dla mnie życie jest o wiele prostsze niż by się wydawało a metody poszukiwania „prawdy”, określam według własnych reguł.
Bardzo się cieszę, że takie osoby jak Ty również poszukują własnych metod. Tak sobie myślę, że skoro znajdują się hejterzy lub też przeciwnicy tego co jest tutaj publikowane, to dobrze 🙂 To znaczy, że coś w tym jest 🙂 Czasami jak proszę ludzi, aby zakładali swoje blogi i publikowali do świata w celu propagowania „prawdziwej” wiedzy, to jakoś nikt się nie kwapi. Bo przecież nie ma czasu na głupoty 🙂 Kiedyś ktoś skrytykował video kulinarne któe opublikowałem. Zapytałem w komentarzu tę osobę, skoro wie lepiej to niech nakręci swój własny film i pokaże mi jak się powinno daną potrawę przygotować. Odpowiedź internauty była do przewidzenia: „może kiedyś nakręcę”. Zamiast może, zamiast kiedyś, lepiej teraz skoro tak silnie się jest pewnym własnych racji. Ale jeśli ma się w sobie poziom walki, chęci udowadniania oraz emanowania słuszną „prawdą”, to być może warto siebie obserwować. W głebi serca wiem, że to nie jest domyślny stan świadomości tych ludzi. Domyślny jest czysty i pełen akceptacji. Natomiast programy społeczne oraz wiel innych aspektów, emanują taką właśnie postawą. Niby szkoda, że tak jest ale znowu: to rzeczywistość tych ludzi. Moja jest totalnie inna. I każdy ma prawo do emanowania tym czym chce. Świat jest wolny i otwarty na wszelkie formy ekspresji.
Tomek, dzięki za słowo! 🙂 Życzę miłego dnia i dalszych poszukiwań w rozwoju świadomości! 🙂
Woda to temat rzeka. Badania rosyjskich i japońskich i innych naukowców pokazują skalę zagadnienia. Pamiętajmy o ważnych jej parametrach tj, alkaliczność, potencjał Redox ORP, potencjał magnetyczny itd. Posłuchajmy co mówi J. Zięba o swoim strukturatorze. Poczytajmy Piotra Pisarskiego i innych.
Nie podabają mi się posty dwu Panów (których imion nie chce mi się pamiętać, ale które brzmią mi dziwnie podobnie) na tym Forum, które krytykują artykuł Michała. Posty Są niemerytoryczne. Krytukują bez podawania źródeł, które mogłyby wspierać podważanie tekstu Michała. Skoro żądacie źródeł, podajcie je sami.
Co za bełkot: „czy jesteś pewny, że…”. Jak to się facet troszczy o nasze bezpieczeństwo. Drogi Panie, na tym świecie mało kto może być czegokolwiek pewien. Nie znaczy to, że nie wolno nam poszukiwać rozwiązań. Sporo stwierdzeń nawet dobrej nauki z czasem weryfikowano. Ale gdyby badacze mieli byś od razu pewni, nigdy by niczego nie zrobili. Błędy są wpisane w badania i znajdowanie i ulepszanie rozwiązań. Mamy czasy gdy brak nam informacji
„Ludzie nie mają dostępu do prawdziwej wiedzy, a szukają jej w Internecie”. Drogi Panie, bzdury i kłamstwa można znaleźć zarówno w Internecie, jak i źródłach pisanych. na papierze. Wszystko zależy od Czytelnika, to chyba powinien Pan wiedzieć.
Jak to niektórych boli, że Internet (który stał się niezłym medium informacjnym i wyrównuje szanse) pozwala ludziom dotrzeć do wielu informacji, które kiedyś można było łatwo ukrywać. Niechęć do Internetu? Brzmi jak powiedziane przez niespełnionego naukowca. I ileż to serdecznej troski o ludzi, którzy „tracą czas na wodę strukturyzowaną” a mogliby robić pożyteczniejsze rzeczy dla zdrowia. Najlepiej zweryfikowane przez naukę? Ufff, boże chroń mnie od takich porad.
„Czy jesteś pewien, że” – informuję Autora niniejszego pytania, że w świecie w jakim żyjemy nie byłoby rozwoju przy bez elementu niepewności, niektóre teorie naukowe zmieniały się wielokrotnie, czasem sobie przecząc. Wiele rzeczy robimy w ciemno, wręcz wbrew utartej „wiedzy” naukowej, i dzięki temu możliwy jest rozwój. Ale co ja tu tłumaczę to naukowcowi, pewnie sam to wie?
Post drugiej osoby – ta osoba już „w pierwszych słowach swojego listu” informuje nas o swojej wiedzy naukowej. Po co? Niech treść świadczy o tym, czy ktoś jest kompetentny, czy ma wiedzę naukową. Po co tyle tego zadęcia naukowego?
Obecnie w dziedzinie zdrowia większość badań zwanych naukowymi jest zamawiana i opłacana przez korporacje – opłacana, jeśli wyniki badań są zgodne z oczekiwaniami.
Główny nurt w dziedzinie zdrowia pozostawił ludzi samym sobie. Rozwija się ruch oddolny w kierunku przywracania sprawności.
Te dwie osoby (podobny język i argumentacja) żądają źródeł od Michała. Są pełne niechęci do internetu. Ale czy one same podają jakieś źródła? Wikipedia? A usta pełne „naukowości”? I „nie będę wyciągał ciężkich dział”?
No jakież to niby badania podważają korzystne działanie wody strukturyzowanej na zdrowie? Na jakiej podstawie sieją zwątpienie? Chętnie się dowiem., poznam źródła. Jeśli istnieją, ciekawe też będzie poznanie zamawiającego badania.
Chcecie źródeł no to, że to zdrowe? Douczcie się, poszukajcie materiałów. Obawiam się, że w swojej poprawności nie znajdziecie ich, ale to już Wasz problem. Jedna z tych osób pisze trochę o wodzie. Używa nawet słowa „halogenometany”, czyni Michałowi zarzut, że „nawet” nie wspomniał o tym. O wodzie można pisać całe tomy, i jest dużo ważniejszych spraw w kwestii wody, niż halogenometany.
Węglany wapnia potrzebne organizmowi? To ustępująca „wiedza” głównego nurtu – za parę lat będzie oczywiste, że błędna. No ale Ci dwaj(?) Panowie w swoich źródłach nie poczytają o tym.
Nieeleganckie i niekompetentne jest dla mnie podważenie pracy innych bez przedstawienia merytorycznych propozycji rozwiązań.
Teraz merytorycznie – w kwestii chloru – gotowanie usuwa, ale tylko część chloru w fazie podgrzewania. Dobrym pomysłem jest przeozonowanie wody, które neutralizuje sporo szkodliwej chemii i ewentualne niepożądane życie biologiczne, utlenia też sporo metali ciężkich. Co ważne, prąd powietrza usuwa szybko chlor a ozonowanej wody.
Michał, rób swoje i nie zwracaj uwagi na niemerytoryczne uwagi takich, którzy krytykują niczego nie wnosząc.
Dzięki Tomek, miło widzieć takie rzeczowe posty, poparte wiedzą i szerokim spojrzeniem na problem.
Awangarda,
Moi drodzy, zamrażanie wody pozbawia wodę tylko izotopu wodoru deuteru. Woda żywa, strukturalna, strukturyzowana występuje w naturze w czasie topnienia lodowca, w wodach płodowych kobiety w ciąży i jest wytwarzana w strukturyzatorze wody J. Zięby. Polecam wykład dr Aleksandra Woźny o wodzie.
Moi drodzy, zamrażanie wody pozbawia wodę tylko izotopu wodoru deuteru. Woda żywa, strukturalna, strukturyzowana występuje w naturze w czasie topnienia lodowca, w wodach płodowych kobiety w ciąży i jest wytwarzana w strukturyzatorze wody J. Zięby. Polecam wykład dr Aleksandra Woźny o wodzie.
Bardzo prosty i tani sposób na zdrową wodę 🙂 Od dawna stosuję wodę strukturalną do różnych posiłków.
Ciekawy artykuł. Pamiętajmy, że w stalowych garnkach nie należy przechowywać żywności.
Bezpieczne są naczynia emaliowane.
Jestem bardzo zadowolony że znalazłem ten wpis w sieci. Wielu autorom wydaje się, że mają odpowiednią wiedzę na ten temat, ale z przykrością stwierdzam, że tak nie jest. Stąd też moje wielkie zaskoczenie. Powinienem dać lajka za Twój trud. Zdecydowanie będę polecał to miejsce i regularnie tu zaglądał aby przejrzeć nowe rzeczy.
Dziękuję 🙂 Zapraszam również do słuchania i oglądania Podcastów. Tam też sporo ciekawej wiedzy od zapraszanych gości 🙂
Na ile czasu taka woda pozostaje ustrukturyzowana?
Krzysztof, tego już nie było w książce Tombaka, ale zakładam, że to jednorazowy proces który się nie odwraca już, więc powinna być we wzorcowej strukturze non stop. Ale trzeba by poszukać o tym u Masaru Emoto, gdyż on zrobił chyba największe badania nad wodą w tym temacie. Pozdrawiam!
Jak to powiadają diabeł tkwi w szczegółach .I Okazuje się że sztuczne zamrażanie w lodówce wody wcale nie przywraca naturalnej postaci heksagonalnej wody , ale co ciekawe Naturalne zamrożenie wody na zewnątrz mieszkania , Przywraca .Tzn: Natura wie co robi .
Oo ciekawe. W sumie możemy się przekonać bo już niebawem zawita do nas zima. Dzięki na podpowiedź.
Witam.
Od tygodnia, może dwóch piję wodę strukturyzowaną zrobioną normalnie w zamrażarce. Dlaczego? Przez cały grudzień miałem urlop. Niestety mój urlop wyglądał nieciekawie. Nie miałem energii by cokolwiek zrobić, często bolała mnie głowa ( prawdopodobnie z winy sztywnego karku, bo jestem programistą ), ogólnie czułem się źle. W pracy było podobnie, ale nie było czasu o tym myśleć.
Po piciu wody nagle głowa przestała mnie boleć, a energia mnie rozpiera. Poważnie! Brzmi to jak reklama leku na wszystko za dolara, ale tak jak już Michał pisał takiej wody nie da się kupić, więc nie mogę tego pisać dla zysku. Jest jeszcze jedno wyjaśnienie: efekt placebo, ale chyba nie trwałby on prze dwa tygodnie. Ja w każdym razie jestem zadowolony.
Co do przygotowywania wody robię to troszkę inaczej:
1. Stalowy garnek 5-6 litrowy wypełniam wodą i w nim ją gotuje.
2. Po ochłodzeniu wkładam do szuflady w zamrażarce, ale obwijam go ręcznikiem od dołu i z boku. Dlaczego? To za chwilę.
3. Mrożę do momentu pojawienia się warstwy lodu o grubości około 1 centymetra.
4. Wyciągam z zamrażalnika i przebijam lód wylewając zimną zawartość do szklanych butelek lub innego naczynia. Robię to dlatego że wszystkie zanieczyszczenia zbierają się właśnie w tym cienkim lodzie. Tu wyjaśnienie dlaczego obwijam garnek. Jak tego nie zrobię, to woda zamarza przy ściankach garnka, zamiast na górze i dużo wody się marnuje. Po opatuleniu ręcznikiem metalowego garnka lód na ściankach jest znacznie mniejszy.
5. Po usunięciu lodu z garnka z powrotem wlewam wodę i mrożę na kość ;), ale już bez ręczników.
6. Po rozmrożeniu lodu rozlewam go do litrowych butelek z Ikei z kapslem jak stare oranżady.
Dziennie pije około 1-2 litry bo ważę ponad 90kg.
Metoda jest trochę pracochłonna, ale myślę że warto. Myślę o zakupie emaliowanego garnka bo faktycznie blacha może być niezdrowa.
Druga sprawa jak ktoś mrozi wodę to niech bierze pod uwagę, ze woda zwiększa swoją objętość. Dlatego trzeba brać też pod uwagę że garnek tego nie wytrzyma, szczególnie jak ktoś mrozi od razu 5 litrów. U mnie garnki wytrzymały. Na pewno nie wolno mrozić w szklanych butelkach. W plastiku też raczej bym tego nie robił bo to nie zdrowe, chociaż najwygodniejsze.
Pozdrawiam.
ps. warto jeszcze poczytać o wodzie utlenionej wlewanej do uszu przy początkach przeziębienia i occie jabłkowym na zgagę. Obie metody sprawdziłem na sobie i obie działają świetnie. Od 3 lat nie kupiłem Apapa i Ranigastu ( który bardziej szkodził niż pomagał ).
Mariusz dzięki za patenty na mrożenie wody! Zawsze kolejne uaktualnienie się przyda! I faktycznie u mnie woda trochę mocno potraktowała garnek i trochę popękał 🙂 Ale nadal się trzyma. Czy to efekt placebo to ciężko stwierdzić. Powiem tak: skoro to działa i możemy to stosować na sobie za darmo, bez skutków ubocznych to po prostu mamy strzał w dziesiątkę! Nie ma co się głębiej zastanawiać tylko tak jak my, podjąć działanie! oczywiście woda utleniona do ucha jak najbardziej działa tak samo jak ocet jabłkowy! Wszystko się zgadza! 🙂 Życie bez leków to jest po prostu prawdziwe życie. Kiedy będzie taka potrzeba to może będziemy skłonni wziąć jakieś leki, jednak w doraźnych sprawach wiadomo, że to nie tylko choroba sprawia, że źle się czujemy ale cały wachlarz przyczyn: emocje, stres itp.
Trzymam kciuki za Ciebie Mariusz! Powodzenia!
Panie Mariuszu, potwierdzam właściwości wody utlenionej i octu jabłkowego własnej roboty. Stosuję i leków nie kupuję 🙂
Co do wody, to nie mam gdzie mrozić, mały zamrazalnik, za mały … Czytałam o tej metodzie z 15 lat temu u Małachowa — rosyjskiego naturopaty.
Poczytalem troche tej ”dyskusji’ i musze powiedziec ze stracilem sporo czasu ale musze tez zauwazyc ze tworca tego bloga pomimo wlasnych uwag typu:
nie wiem , nie slyszalem , bede dalej badal itp jednak jakby ”zaistnial”. W dzisiejszych czasach i mantrze tzw. 'pozytywnego myslenia’ wiekszosci zalezy tylko na tym zeby zostac zauwazonymi. Jest wiele przykladow na to ze nieszczesniczki ( w wiekszisci) ktorym sie to nijak nie udaje posuwaja sie az do zciagania bjustinoszy a ostatecznie nawet majtek. Zle nastaly czasy ale moze ten wirus uzdrowi choc czesc ”nowoczesnych ” spoleczenstw.
Celem tego Bloga nie jest „zaistnienie” jak to nazywasz. Jeśli masz inna propozycję niż to co publikuję w Podcastach i na Blogu t zachęcam do tworzenia swoich treści. Tymczasem ja zajmę się tworzeniem kolejnych wartościowych Podcastów.
A czy sposobem na odmrozenie tej wody moze byc jej podgrzanie na kuchence? Czy nalezy cierpliwie czekac, az sie sama rozmrozi? (Moja woda juz kilka godzin stoi w lodowce, a tylko wierzchnia jej warstwa sie zamrozila. To dosc czasochlonny proces…)
Niestety tak to wygląda, to faktycznie czasochłonny proces i jak się okazuje, warto rozważyć aktualizację tego procesu, gdyż ta wersja która ja przedstawiłem jest autorstwa Michaiła Tombaka. Polecam zobaczyć ten wpis, który jeden z czytelników podesłał w komentarzu poniżej: http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody Powodzenia!
muszę Wam podziękować! 🙂
powiem tyle.. o strukturyzowaniu wody po przez gotowanie i zamrażanie słyszałem już wcześniej, ale właśnie ostatnim czasem przypomniał mi o tym Stanisław Milewski -i tak po paru dniach tchnęło mnie coś, że muszę tego spróbować, także w ten właśnie sposób trafiłem tutaj:)
z Miłością i Dobrymi Intencjam ugotowałem pierwszą wodę (+/- 30min), zacząłem ją mrozić i po paru godzinach pierwsze 2-3cm górnej warstwy wyrzuciłem. Na drugi dzień zacząłem delikatnie podgrzewać garnek, tak aby pierwsze warstwy puściły i się roztopiły -je tez wylałem a resztę zacząłem popijać w trakcie gotowania kolejnej porcji na następny dzień.
wiele nie wypiłem ale nagłe uczucie nawilżenia, jak i gładkich dłoni, które nastąpiło chwilę po, to mogę tylko zawdzięczyć właśnie tej wodzie, bo jedyne co do tej pory piłem/jadłem to była tylko poranna kawa. Uczucie takiego nawilżenia można porównać do urynoterapii (woda naturalnie strukturyzowana;)), ale to raczej zrozumie tylko ten, który kiedykolwiek jej próbował.. no co, przecież jesteśmy żywą sokowirówką 😀
skoro woda ma pamięć i też tak dobrze na mnie zadziałała, to z automatu część z tego cudownego lekarstwa dolałem do kolejnej porcji która już się chłodzi i czeka na zamrożenie.. a ja w miedzy czasie dziękuje Wam i nie mogę doczekać się dalszych efektów jak i eksperymentów.. też i chyba jest to znak że post się zbliża 😀
nie zapominajcie o intencjach!
zródło dla naukowców: intuicja i doświadczenie
pozdrawiam!
Fajnie, że masz takie podejście! Warto eksperymentować niezależnie od nauki, naukowców, „potwierdzonych badań” itd. Nic nie zaszkodzi a może tylko pomóc lub też dla niedowiarków, może być nijakie 🙂 Powodzenia z dalszym piciem wody strukturyzowanej! 🙂
Najlepszym sposobem przechowywania uzdatnionej wody jest naczynie gliniane.
Czy tu chodzi o eliminowanie deuteru z wody?Jak to sie dzieje i lie procent jest eliminowane.
Polecam zobaczyć ten wpis, który jeden z czytelników podesłał w komentarzu poniżej:
http://www.eioba.pl/a/3hbh/oryginalny-sposob-ulepszania-wody
A czy woda z rozopionego śniegu również będzie miała podobne właściwości? Pewnie nie takie jak ta z lodu ale chyba i tak będzie lepsza niż nasza przetwarzana kranówa czy woda sklepowa. Tak mi się wydaje.
Snieg w dzisiejszych czasach,nawet na biegunach nie nadaje sie do spozycia!!!
To, co piszesz to w większości bzdura. Po takim czasie cała woda zamarznie, zdrowa i nie-zdrowa. Chodzi o to aby zlewać wodę, która jeszcze nie zamarzła bo deuter zamarza wcześniej. Samo zamrożenie nie eliminuje deuteru!!!
WSZYSTKO LADNIE PIEKNIE TYLKO MAM PROBLEM Z PUNKTEM DRUGIM.
Poniewaz cytuje. ” Razem z procesem przegotowywania ulatnia się również aktywny tlen, który jest nam niezbędny. Dlatego gotowanie w pewnym sensie pozbawia wodę „życia” zmieniając jej strukturę.” Wiec gdzie jest sens jej gotowania.
Drugie pytanie to czy woda ktora przeszla oczysczenie przez filtry osmozy nadaje sie do mrozenia czy nie ma juz tam tez tych wlasciwosci.
Moja woda zx kranu po przejsci przez 4 filtry (juz nie pamietam jakie dokladnie)jest calkowicie bez smaku i zapachu a na koncu przechodzi przez 3 rodzaje kamieni ktore nadaja jej mineralow. Dlatego nie jest krystalicznie czysta. Wczesniej gdy nie mialem na koncu mineralow to byla przejrzysta. Wiec zastanawiam sie moja woda bedzia idealnym rozwiazaniem do mrozenia czy wrecz jest niezdatna poprzez filtracje
Proszę obejrzeć film chyba produkcji radzieckiej .”Woda wielka tajemnica” . uzyskacie wiele odpowiedzi . Film trwa ponad godzinę . Zapewniam ,że to czas niezmarnowany .
To jest świetny film 😉 Również polecam.
Przeczytałem cały artykuł i wszystkie komentarze jednak nikt nie wspomniał o strukturyzowaniu wody przez użycie ruchu. Woda spływając z gór (szczególnie na wodospadach) jest, podobno, strukturyzowana podczas jej szybkiego przemieszczania. A więc, wprowadzając wodę w ruch wirowy, np. mieszając przez chwilę (nie wiem jak długo, minutę lub dwie ??) szybko łyżką wodę w szklance, można otrzymać wodę strukturyzowaną. Można też użyć do tego magnetycznej wirówki. Wygląda to na tak prosty sposób że aż trudno uwierzyć. Można znaleźć wiele informacji na ten temat na internecie w języku angielskim. Ciekaw jestem co inni sądzą na ten temat ?
A jednak nie.
A więc raz jeszcze:
Woda spływając z gór (szczególnie na wodospadach) jest, podobno, strukturyzowana podczas jej szybkiego przemieszczania. A więc, wprowadzając wodę w ruch wirowy, np. mieszając przez chwilę (nie wiem jak długo, minutę lub dwie ??) szybko łyżką wodę w szklance, można otrzymać wodę strukturyzowaną. Można też użyć do tego magnetycznej wirówki. Wygląda to na tak prosty sposób że aż trudno uwierzyć. Można znaleźć wiele informacji na ten temat na internecie w języku angielskim. Ciekaw jestem co inni sądzą na ten temat ?
Damn. I forgotten about the moderation. Sorry about that. Przepraszam wszystkich o moje powtórki lecz nie zwróciłem uwagi że potrzebna jest aprobata ze strony Moderatora. Jeżeli możesz Michał to po usuwaj duplikaty.
Badania wody, na poziomie kwantowym, trwają i pewnie nie prędko się skończą. Publikacji jest mnóstwo. Ciągle więcej jest pytań niż odpowiedzi. Jedno jest pewne, trzeba mieć umysł otwarty, niezabetonowany.
Hej!
Mam tylko takie pytanie?
Co by zrobily koncerny farmaceutyczne gdyby okazalo sie ze w prosty sposob (mrozac wode) mozna poprawic zdrowie(ograniczyc lub wyeliminowac „lekarstwa”).
Bez watpienia wszystko a dzieki olbrzymim srodka moga wiele.
Wiec jesli ludzie beda pisac ze czuja sie lepiej juz wkrotce spodziewajmy sie „prac naukowych” ktore beda zaprzeczac wszystkiemu.
Przypomne tylko ze swego czasu lekarze reklamowali papierosy a tych co twierdzili ze tyton zabija traktowali jak foliarzy.Historia,niestety lubi sie powtarzac.
Pozdrawiam!
Zrobią to, co zrobili z CBD… Zjebią metodę ekstrakcji, żeby oni na tym zarobili, ale żeby ludziom za bardzo nie pomogło. Obecna spopularyzowana metoda ekstrakcji skupia się tylko na CBD jest bardzo stratna dla reszty cennych leczniczych składników z konopi. Najlepsza jest starodawna metoda ekstrakcji alkoholowej.
Papierosy polecali, nawet ciężarnym. Aborcje kiedyś też lekarze przekonywali, że płód nie czuje i nie słyszy… A historia z Radem? To dopiero aferka była…
Od wieków są dobrzy w te klocki.
Jak nie działa ośmieszanie, to przejmują biznes masowo i robią tak, żeby dużo korzyści nie dawał, przy czym ciągle go ośmieszają, aż ludzie zapomną. A zapominają szybko. Koniec 🙂
A o wodzie z naczyń miedzianych słyszeliście ? Też bojkotowane
Woda nazywała się Melt Water, woda z lodowca. Pamiętam, bo stałam chwilę w marketach jako jej Promotor i nikt właściwie nie by nią zainteresowany- ludzie mijali mnie oburzeni i woleli pić najtańszy syf z plastiku.
Byłem bardziej niż zadowolony że wszedłem na ten wpis w sieci. Wielu autorom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na ten temat, ale z przykrością stwierdzam, że tak nie jest. Stąd też moje ogromne zaskoczenie. Chciałbym wyrazić uznanie za Twoją pracę . Koniecznie będę rekomendował to miejsce i częściej odwiedzał by przejrzeć nowe rzeczy.